Fantasy (tekstowe)

Cioropis · 2017-10-10 08:27:44

Keks zbadał dokładnie pomieszczenie w celu sprawdzenia czy na pewno nic ciekawego nie znajdzie.
Później spróbował wejść na framugę od drzwi lub inne miejsce gdzie nie zostanie odnaleziony od razu i będzie mógł powalić osobę wchodzącą do pomieszczenia. Krzesło postawił tyłem do drzwi i umieścił na nim swój płaszcz aby utworzyć złudzenie że ktoś na nim siedzi.

Keks zastanawiał się również czym są Chiny i czym była ta narkoza, poza pałką.

Ostatnio edytowany przez Cioropis (2017-10-10 08:29:26)

Nie Czaha · 2017-10-10 20:03:34

- Poproszę pieczyste, z czego tam macie. I kufel piwa. - Odpowiedział Caryll. Był głodny, ale nachodziły go złe przeczucia. Trucizny ostatnio zyskiwały popularność. Na wszelki wypadek nie jadł ani nie pił niczego, dopóki nie upewnił się, że tego nie pożałuje

R hlorr · 2017-10-10 20:44:03

Płaszcz narzucony na siedzisko bynajmniej nie przypominał człowieka ale lepsze coś niż nic. Po ponownym przeszukaniu (w którym nic ciekawego nie znalazł) oraz paru nieudanych próbach wejścia na drzwi i niewidzialną futrynę Keks pogrążył się w rozmyślaniach...
O ile słowo "narkoza" kojarzyło mu się tylko i wyłącznie z nekromansją o której nie miał zielonego pojęcia to o chinach już kiedyś słyszał... Wróciły mu wspomnienia, kiedy do jego miasta przyjechali dziwnie wyglądający ludzie głoszący bliskie przyjście Wielkiego Chinola (stąd nazwano ich chińczykami) który wyzwoli wszystkich ciemiężonych a następnie wyruszy z nimi do jego rajskiej krainy - Chin. Zostali zresztą bardzo szybko skazani na banicję za szerzenie herezji...
Rozmyślania przerwał mu odgłos otwieranych drzwi (nie do jego celi). Ktoś się zbliżał, pytanie kto.

Czarny Smok · 2017-10-10 22:46:19

Miangni dość sprawnie schylił się po królika i po chwili trzymał go już w rękach. Zwierzątko próbowało się wyrywać, ale mocny uścisk człowieka skutecznie zablokowało mu tą możliwość. Z bliska mógł się mu przyjrzeć. Zwierzak patrzył na niego bardzo inteligentnymi oczami i jego pyszczek wręcz pokazywał wściekłość i bezradność. Kamizelka, którą miał na sobie była wykonana z lnu. W większości brązowa, nie miała rękawów i zapinała się na kilka malutkich guziczków. Królik w ręce trzymał coś w rodzaju małej kosy - krótka drewniana rączka, na której końcu było ostre, żelazne ostrze.

- Tak, tak, zaraz wrócę... - mówił, przyjmując od wszystkich zamówienia. Wyszedł i minęła minuta. Nic się nie działo, nikt nie wracał. Minęła druga minuta...
Wtedy poleciał pierwszy bełt.
Wbił się w głowę jednego z Gwardzistów Kaznodziei, siedzącego koło Carylla i przebił ją na wylot. Niedługo poszły kolejne strzały. Nadlatywały z wszystkich stron, przez małe dziury w ścianach, gdzie można by ustawić okna. Ri'saad ani Caryll nadal nie widzieli wrogów, skrytych w mroku. Nawet jego koci wzrok nie mógł ich dostrzec, oślepiany przez blask pochodni. Tymczasem jeden z bełtów wbił się w lewe udo Carylla. Farithianina przebiegł ogromny ból. Przeszywał go na wskroś. Czuł, jakby z jego nogi powoli upływało życie. Nie mogąc opanować bólu - zemdlał.

OhMyGodcat · 2017-10-10 23:03:02

W tej jednej chwili Ri'saad uświadomił sobie parę rzeczy. Jedna - Kaznodzieja nie żyje. Druga - Gwardia straci kolejnych rekrutów. Trzecia - Krucyfiks, rzecz tak przydatna, został bezpowrotnie zmarnowany. Do tego Caryll wykrwawia się na podłodze a oni są w środku miasta które będzie chciało ich zabić, w fortecy do której strzelano do nich z kusz, której pewnie strzegą kolejni rycerze. Słowem - męczyło go już to. Czuł pewnego rodzaju rezygnację. Równie dobrze mógłby machnąć na to ręką, usiąść i czekać aż oberwie w łeb z kuszy.
Stwierdził jednak, że spróbuje ten ostatni raz. Spróbuje ocalić stąd jak najwięcej osób by mogły zebrać ludzi na powstanie. Spróbuje wziąć stąd Carylla i dopilnować by przeżył. Jeżeli po drodze napatoczy mu się burmistrz - zaszlachtuje go jak wieprza którym jest. A po wszystkim zapije swoje smutki, schleje się w trupa, wyrzyga wszystko, zemdleje, a potem pewnie obudzi się w więzieniu na kacu.
-Bierzcie Carylla i spadajcie stąd!
Już to mówiąc Ri'saad rzucił dwie monety bum bum, po jedną w każdą stronę z której nadchodziły bełty, po czym sam zaczął uciekać, najlepiej w ogóle z miasta razem z całą Gwardią.

Nie Czaha · 2017-10-11 06:46:21

Przynajmniej nie muszę teraz robić odpisów

Cioropis · 2017-10-11 07:47:48

Keks stanął w kącie tak aby wchodzący zauważył najpierw płaszcz, potem jego.

shadoa · 2017-10-11 20:39:37

-hmmmmmm co my tu mamy - powiedział i zdecydowanym ruchem wyciągnął królikowi kosę z ręki
-Jakiegoś małego złodzieja... Nie wyglądasz na typowe zwierzątko, i radze ci cos pokazać aby mi to udowodnić... Chyba że ucieszy cię zabawianie małych dzieci z klatki...

po chwili zastanowienia zawołał partnerkę

Cioropis · 2017-10-12 15:28:05

Keks uznał, zanim ta osoba weszła, że musi działać, więc jeśli ten ktoś będzie chciał zamknąć drzwi i nie wypuścić go z celi, to mu na to nie pozwoli, konkretnie, zablokuje mu tą możliwość metalową protezą.

Czarny Smok · 2017-10-13 15:56:37

Monety spełniły swoje zadanie i powstrzymały salwę kuszników ustawionych po bokach. Ogłuszyło także kilku z nich.
Strzały od strony przeciwnej do drzwi wejściowych okazały się nieskuteczne i zginął jeden Gwardzista.
Ri'saad i Gwardia szybko opuścili budynek. O dziwo nie było nikogo, kto mógłby ich powstrzymać. Znaleźli się sami przed budynkiem, przy wschodniej bramie miasta. Niestety, nikt nie wziął Carylla, myśląc że weźmie go ktoś inny.

Królik wydawał się Miangniemu zwykłym, głupim królikiem, nie zdolnym do zrobienia takich rzeczy. Nie przejawiał żadnych oznak intelektu i zrobił Miangniemu kupkę na rękę.
Przyszła Vidni i spojrzała to na królika, to na Miangniego.
- Mów!

shadoa · 2017-10-13 16:43:54

-No więc nie przewidziało mi się i ten oto mały złodziej kradł zboże tę małą kosą.
-I wyglądał całkiem inteligentnie zanim pomyślał, że może warto poudawać zwykłego, niewinnego i głupiego królika. Patrz na tę piękną typową dla królików kamizelkę i kosę. Po prostu najzwyklejszy królik na świecie, (do królika) prawda, malutki?

R hlorr · 2017-10-14 18:58:18

Proteza nie powstrzymała otwarcia drzwi. Przynajmniej jakoś bardzo się nie zniszczyła, pojawiło się na niej tylko kilka nowych rys. Do pokoju wszedł znany mu już czarny brat z napiętą kuszą w dłoni w towarzystwie jakiegoś dziecka. Prześladowca przebiegł wzrokiem po celi i zobaczył stojącego w rogu Keksa.
- Mam nadzieję, że pobyt w naszym pokoju gościnnym odświeżył Ci umysł. To jest Kardo - tu oprawca wskazał na chłopca - i ma nadzwyczajny dar. Potrafi czytać ludziom w myślach. Jest tylko jeden warunek - musisz pozwolić mu wejść do swego umysłu. Jak nie pozwolisz to... to zobaczysz.
Keks poczuł dziwny nacisk na swoją głowę. Odruchowo skoncentrował się i zaczął się bronić przed uczuciem.
- Nie, nie tak, masz się otworzyć a nie zamykać. Jeżeli naprawdę nie masz nic do ukrycia, to nic... prawie nic ci się nie stanie.

Cioropis · 2017-10-16 08:05:13

Keks pozwolił sobie wejść do umysłu, a nawet jego najgłębszych części.
Pozwolił chłopcu odkryć największą tajemnicę.
„The Holy father lives in the vatican city”
No i to że szuka zwierzątek i w sumie to byłoby fajnie jakby czarny brat odstawił kuszę i w sumie to zastanawia się co się stało z ludźmi których zdaje się zwerbował.
I do tego poproszę frytki i colę dietetyczną
Keks zaczął rozmyślać nad swoimi traumatycznymi wspomnieniami z dzieciństwa.
Chłopiec mógł wszystko zrozumieć, ale i się przeciążyć wizją śmierci i takimi tam.
Keks na ile mógł na tyle ocenił odległość między sobą a kusznikiem.

OhMyGodcat · 2017-10-16 08:34:59

- Brawo. Właśnie zostawiliście waszego "mistrza" na śmierć w tej wieży. I co macie teraz zamiar z tym zrobić? Proponuję wam po niego wrócić zanim się wykrwawi jeżeli naprawdę zależy wam na jego życiu. Część z was jest walonymi magami Chaosu, możecie przecież powrzucać parę kul ognia żeby zrobić dywersję.

Ostatnio edytowany przez OhMyGodcat (2017-10-16 08:37:54)

Czarny Smok · 2017-10-16 19:04:00

Królik dalej był niewinny i głupi jak but. Vidni za to tylko uniosła brew i przesunęła się, by i wieśniaczka mogła go zobaczyć.
- Och... Czy to on jest za to odpowiedzialny?
- Pewnie tak. - odmruknęła Vidni.
- Pokażę to w wiosce... Dziękuję
Widąc, że na razie starczy Vidni wzięła swoje rzeczy i spojrzała na Miangniego.
- Idziemy dalej, czy chcesz jeszcze zostać w tej dziurze?

Nikt nie kwapił, by szybko wracać w miejsce masakry. Tylko jeden z Gwardzistów wbiegł na powrót do środka po Carylla.
Szybko za to uformowała się grupa czternastu ochotników, gotowych wyruszyć po Kaznodzieję. Reszta czekała na decyzję Ri'saada lub wachała się, czy nie uciekać.

OhMyGodcat · 2017-10-16 19:16:22

Skandowali że jest ich mistrzem ale jak przychodzi co do czego to zwiewają. Urocze.
-Myślicie że Kaznodzieja jeszcze żyje? Wątpię w to. To był ich plan od samego początku. Jak sądzicie, po co zaprosili go do środka? Na obiad? Jak już to na taki jak nasz! A jeżeli chcecie już kogoś ocalić to możecie ocalić swojego dowódcę. Połowa z was (wskazał ją ręką) idzie spróbować znaleźć Kaznodzieję albo chociaż jego zwłoki, a druga idzie ze mną do wieży. Stamtąd weźmiemy Carylla i dołączymy do grupy szukającej Kaznodziei w ratuszu. Jeżeli naprawdę chcecie być Gwardią Proroka to pokażcie to a nie myślcie o ucieczce przy zagrożeniu!

Ostatnio edytowany przez OhMyGodcat (2017-10-16 19:17:00)

shadoa · 2017-10-17 16:54:37

-Oczywiście, że nie. Chodźmy.

R hlorr · 2017-10-18 07:58:29

Macki obcego umysłu przez jakiś czas penetrowały umysł Keksa. Po chwili dziecko, z wyrazem lekkiego obrzydzenia na twarzy powiedziało, że więzień nic ciekawego nie wie.
- W takim razie... - tu kusznik, stojący około 4 metrów od zakonnika zrobił dramatyczną pauzę - zostaniesz naszym szpiegiem. Masz co miesiąc meldować się do naszego przedstawiciela. A, zapomniałbym, w twojej głowie umieszczono trzy zaklęcia. Pierwsze zmieni Cię w roślinę, drugie powstrzymuje działanie pierwszego. To drugie trzeba co miesiąc odnawiać... A trzecie odpali pierwsze jak ktoś spoza Bractwa zacznie się bawić zaklęciami w twojej głowie. Możesz już odejść.

Cioropis · 2017-10-18 22:42:46

Keks w takim razie odszedł i uznał odszukać Lazarego, swojego więźnia , oraz mężczyzn których zwerbował po pijaku i nie po pijaku. Poza tym uznał iż faktycznie musi napisać w końcu ten list do Randoula.

Ostatnio edytowany przez Cioropis (2017-10-18 22:43:53)

Play by Forum

#226 2017-10-10 08:27:44

Odp: Rozdział 3. - The Crown and The Tiara (TCaTT)

#227 2017-10-10 20:03:34

Odp: Rozdział 3. - The Crown and The Tiara (TCaTT)

#228 2017-10-10 20:44:03

Odp: Rozdział 3. - The Crown and The Tiara (TCaTT)

#229 2017-10-10 22:46:19

Odp: Rozdział 3. - The Crown and The Tiara (TCaTT)

#230 2017-10-10 23:03:02

Odp: Rozdział 3. - The Crown and The Tiara (TCaTT)

#231 2017-10-11 06:46:21

Odp: Rozdział 3. - The Crown and The Tiara (TCaTT)

#232 2017-10-11 07:47:48

Odp: Rozdział 3. - The Crown and The Tiara (TCaTT)

#233 2017-10-11 20:39:37

Odp: Rozdział 3. - The Crown and The Tiara (TCaTT)

#234 2017-10-12 15:28:05

Odp: Rozdział 3. - The Crown and The Tiara (TCaTT)

#235 2017-10-13 15:56:37

Odp: Rozdział 3. - The Crown and The Tiara (TCaTT)

#236 2017-10-13 16:43:54

Odp: Rozdział 3. - The Crown and The Tiara (TCaTT)

#237 2017-10-14 18:58:18

Odp: Rozdział 3. - The Crown and The Tiara (TCaTT)

#238 2017-10-16 08:05:13

Odp: Rozdział 3. - The Crown and The Tiara (TCaTT)

#239 2017-10-16 08:34:59

Odp: Rozdział 3. - The Crown and The Tiara (TCaTT)

#240 2017-10-16 19:04:00

Odp: Rozdział 3. - The Crown and The Tiara (TCaTT)

#241 2017-10-16 19:16:22

Odp: Rozdział 3. - The Crown and The Tiara (TCaTT)

#242 2017-10-17 16:54:37

Odp: Rozdział 3. - The Crown and The Tiara (TCaTT)

#243 2017-10-18 07:58:29

Odp: Rozdział 3. - The Crown and The Tiara (TCaTT)

#244 2017-10-18 22:42:46

Odp: Rozdział 3. - The Crown and The Tiara (TCaTT)

Stopka