Forum służy do prowadzenia rozgrywek PBF. Powstało w zamyśle grania w RPG tekstowe.
Nie jesteś zalogowany na forum.
Na pytanie, co robi przy klasztorze, Kaznodzieja odpowiedział jedynie:
- Idę. - westchnął. - A jeśli chodzi o Wasze normy religijne... Wydaje mi się, że mówię zgodnie z normami religijnymi tej okolicy, o czym świadczy chyba ta grupa za mną, choć nikogo z nich o to nie prosiłem. Powołuję się także na najbardziej znane interpretacje świętych ksiąg... Namawiam jedynie ludzi do przyjaznego nastawienia wobec świata, próbowania rozwiązywania sytuacji pokojowo, a nie za pomocą brutalnej jatki. - uśmiechnął się. - Czy to nie Aerys Błogosławiony napisał: "Konsekwencje czynu nie sprawiają, że staje się on zły, jeśli był dobry, albo że staje się dobry, jeśli był zły."?
Jeśli nikt nie zamierzał mu przeszkadzać, Kaznodzieja po prostu szedł przed siebie.
Gdy Chulainn otworzył drzwi chatki, uderzyła w niego fala gorącego (nawet jak na te, dość ciepłe, wyspy) i wilgotnego powietrza. Wraz z nim nadszedł intensywny zapach, kojarzący się z proszkiem z targu.
Pomieszczenie było raczej puste. Zbudowane z drewna, miało ogromną przestrzeń na środku. Po bokach znajdywały się rzeczy użytku domowego - prycz, kilka półek z wszelkiego rodzaju jedzeniem, wiadro i kociołek. I właśnie przy tym ostatnim siedział stary, łysiejący człowiek i mieszał coś. I to właśnie stamtąd, o ile Chulainn mógł się zorientować, dobywał się intensywny zapach. Starzec był ubrany w łachmany, stare i podziurawione. I miał dziwne, szpiczaste uszy. W kącie leżał rozdarty na dwa fioletowy kapelusz. Widząc przybysza, wstał i podszedł do niego. Rzucił tylko:
- A što želiš?
Gdy jednak Chulainn nie odpowiadał, przyjrzał mu się dokładniej i zamyślił.
- Tak, ano...
Podszedł do niego i spytał:
- Takže možná... Czego potrzebujesz?
Wiadomość dodana po 12 h 40 min 09 s:
Tymczasem Ri'saad został dostrzeżony, gdy próbował przekraść się do osady...
Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell
Offline
Cholera. Trcohę niezręczna sytuacja.
Ri'saad pozostał tam gdzie stał oraz rozejrzał się kto go zauważył.
Ostatnio edytowany przez OhMyGodcat (2017-09-10 07:26:39)
Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.
Offline
Nie wierzę że zakonnicy puszczą go po dobroci. Muszą mieć jakiś plan. Ich dowódca nie może być taki głupi. Muszę trzymać rękę na pulsie
Caryll spodziewał, że ktoś podniesie rękę na Kaznodzieję, więc poluzował miecze w pochwach. Nie zamierzał dać sobie ręki uciąć za życie proroka, ale któryś z zakonników może mu się przydać
Ostatnio edytowany przez Nie Czaha (2017-09-10 07:46:56)
I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come
Offline
*Jeśli chcecie to możemy przyjąć was w zakonie, na razie proszę za mną, i radzę trzymać swoich ludzi na wodzy.
Nie chcemy tłumów w szale religijnym*
*Opowiesz mi o swoich dogmatach?*
Idzie w kierunku miasta z Kaznodzieją, aczkolwiek gotuje się do walki jak ktoś coś odwali.
-szeptem do bodyguardów-*nie dajcie się wziąć żywcem jeśli zaatakują*
Daje im znak ręką aby szli za nim,
Ostatnio edytowany przez Cioropis (2017-09-10 08:52:22)
Everything is temporary. Czarne Motyle na oknach naszych wrogów mówią o ich sercach więcej niż każde słowa przez nich wypowiedziane.
Offline
- A może porozmawiajmy o tym tutaj? Jest ładna pogoda, nigdzie nam się nie spieszy a, jak zwykłem mawiać, lepiej znać warunki umowy zanim się ją podpisze. Nie ma potrzeby iść tak daleko do miasta. Jeżeli macie dobre intencje to nie będzie z tym problemu, prawda?
Ostatnio edytowany przez OhMyGodcat (2017-09-10 08:59:15)
Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.
Offline
- Nie mam z tym problemu. - odpowiedział Kaznodzieja. - A co do naszych dogmatów... Już wszystko powiedziałem. Nie rób innemu co Tobie niemiłe. - i ruszył przed siebie.
Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell
Offline
Ri'saad ruszył za Kaznodzieją i dał znak Gwardii by uczynili to samo.
Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.
Offline
Ruszył zatem w kierunku miasta.
*Macie jakieś potrzeby, które możemy spełnić?*
Ruszył główną ulicą.
Everything is temporary. Czarne Motyle na oknach naszych wrogów mówią o ich sercach więcej niż każde słowa przez nich wypowiedziane.
Offline
Chulainn stał tak przez parę sekund, chłonąc całe swoje otoczenie, obserwując bacznie, dostrzegając najdrobniejsze szczegóły. Już kiedy szedł drogą, czuł, że z tym miejscem jest coś nie tak –jest jakieś inne, jakby wyrwane z rzeczywistości. Kiedy otworzył drzwi i wszedł do środka, jego przeczucia okazały się prawdziwe –czuł, że nie powinno go tam być. Jednocześnie jednak nie miał innego wyboru, czuł, że właśnie wkroczył na ścieżkę misternie przygotowaną dla niego przez los. Wiedział, że cokolwiek nie wyniknie z tej rozmowy, odbije się potężnym echem na jego przyszłości. Gdy staruszek otworzył usta i wypowiedział słowa, które jakby płynęły powoli w powietrzu wprost do uszu Chulainna, ten obudził się ze swojego snu rozmyślań –były niczym potężny (kobiecy) cios w twarz zrobiony w całości z zimniej górskiej wody. Chulainn otrzeźwiał. Wyprostował się, słuchając tego co mówi staruszek. Rozczarowało Chulainna jednak to, że i ten Airmed nie mówił w jego języku… Po czym usłyszał: „Czego potrzebujesz?”. Chulainn jakby lekko podskoczył na te słowa –lekko to jest na jakieś pół metra – o mało a wbiłby się głową w sufit, tak że zwisałby zupełnie jak popsuta żarówka.
-Mówisz w moim języku! TAAAK! –zawołał tak głośno, że nawet staruszek wydawał się niemile zaskoczony. Być może nawet trochę przerażony… i zirytowany? Chulainna to nie obchodziło, cieszył się jak dzieciak.
-Tak! Tak, tak tak! –cieszyło się dziecko. Po chwili jednak, pod naciskiem wzroku staruszka Chulainn uspokoił się, wyprostował się i złożył ręce w mnisi znak; po tym rzekł:
-O wielki Airmedzie! Przybywam w Twoje święte progi, by prosić o pomoc, a pomoc dostanę, boś jednym z rodu Airmedów! Proszę, wysłuchaj tego, który przybywa! –zakończył recytację, wypuścił powietrze i spojrzał na „Maga”. Po czym dodał –Proszę, pomóż mi wrócić do domu! –skłonił się tak jak wymagała etykieta mnichów.
"Love is composed of a single soul inhabiting two bodies" ~Aristotle
Offline
- A czego może chcieć pokorny boski sługa? Czy nie jest napisane: "Kto żyje w ubóstwie, ten tylko zazna boskiego miłosierdzia?" Bowiem zbytek prowadzi do grzechu, a on do zła! - powiedział, wchodząc między chatki osady.
Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell
Offline
Idą więc ulicą.
*Wasi ludzie nie potrzebują strawy?*
Daje znak bodyguardom aby rozluźnili szyk.
Everything is temporary. Czarne Motyle na oknach naszych wrogów mówią o ich sercach więcej niż każde słowa przez nich wypowiedziane.
Offline
Starzec pokasłując lekko, także się ukłonił po czym odpowiedział:
- Nie wiem skąd jesteś... - nastąpiła krótka chwila przerwy, w czasie której dostał ataku kaszlu. Gdy się chociaż częściowo opanował, dodał jeszcze przez kaszel: - Czasem tu przypatkiem trafiają inni ludzie z Twojego lądu, zaginieni w burzy, ale nikt nie wie, gdzie to dokładnie jest. - Wziął głęboki oddech i sięgnął do jakiejś szuflady, z której wyjął butelkę dziwnej substancji i upił jej łyka. Chwilę później był już w lepszym stanie, nie pokasływał i zdawał poruszać się z wigorem i energią.
- A to przyjmę z miłą chęcią... - dodał Kaznodzieja, mijając kolejne budynki.
Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell
Offline
Ri'saad rozejrzał się dookoła, zwracając uwagę na rzeczy takie jak zasadzka czy podejrzane zachowania strażników , zjebał rzut na int i liczył na to że Caryll coś odpisze i coś zrobi.
Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.
Offline
Ri"saad zauważył dziwne pakunki wokoło, rozstawione regularnie przy drodze. Zauważył też ułożony dalej stos z raczej palnych materiałów.
Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell
Offline
Keks wykonał pionowy ruch ręką po czym poluzował miecz w pochwie.
Zasymulował potknięcie i przykucnął.
Everything is temporary. Czarne Motyle na oknach naszych wrogów mówią o ich sercach więcej niż każde słowa przez nich wypowiedziane.
Offline
Oślepiający błysk!
Coś odrzuciło wszystkich na ziemię. Nie dali rady zlokalizować kierunku fali uderzeniowej.
Kurz zawisł w powietrzu.
Budynki wokół, wioska... Była zniszczona. Miejscami leżały fragmenty ciał przypadkowych wieśniaków lub kawałki nadpalonego drewna.
Kurz opadł.
Mogli rozpoznać jedno leżące ciało. Nie było szczególnie zniszczone, jedynie trochę pokrwawione i nieprzytomne.
Ciało Kaznodziei...
Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell
Offline
No żesz kurwa, moja szansa na nowe oko nie może od tak umrzeć!
Ri'saad sprawdził stan Kaznodziei i postarał się go uzdrowić jeżeli była taka potrzeba.
Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.
Offline
*Dobić go!*-rozkazał miecznikom. *Nie brać jeńców*
Sam rzucił małym podpalonym ładunkiem w kaznodzieję po czym ewakuował się między domki gdzie przekradał się dalej, korzystając z zawieruchy wybuchu.
Everything is temporary. Czarne Motyle na oknach naszych wrogów mówią o ich sercach więcej niż każde słowa przez nich wypowiedziane.
Offline
No, tym razem to nie ja. Tym razem...
Caryll spojrzał na gwardię proroka. Wiedział, że nie nadawał się na dowódcę, ale zawsze chciał to zrobić. Chociaż raz.
- Wasz prorok jest w niebezpieczeństwie! Do walki wydzieliny odbytnicze! Zostawcie mi jednego zakonnika, a poza tym macie wolną rękę. - wezwał ich do boju.
Przeciwników można było policzyć na palcach jednej ręki, on, kot i jego obwiesie mieli ich praktycznie w ręku. Na wszelki wypadek, żeby nikt nie wyśliznął się im z rąk, Caryll przyzwał dwa piekielne ogary z domeny Zniszczenia.
Wyciągnął miecze z pochwy i ruszył na pomoc Ri'saadowi. Na wszelki wypadek miał jeszcze pod ręką magię.
I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come
Offline
Dwóch mieczników rzuciło się na Ri'saada i Kaznodzieję...
Nagle z ziemi wyrosła dziwny, żyjący mur z piekielnej tkanki. Zakonnicy wpadli na nią i się trochę poparzyli. Pewnie by się wykurowali... Gdyby nie wybuch pocisku trotylowego, także odbitego od ściany. Zostali rozerwani na strzępy, a sam mur także ucierpiał.
Gwardia w wyniku zamieszania stracili 28 ludzi. Na słowa Carylla pokiwali głową. Jeden z nich wyszedł przed szereg i krzyknął:
- Sir... Zostań naszym przywódcą.
I uklęknął. Za nim uklęknęła reszta Gwardii.
- Caryll nasz mistrz! Caryll nasz mistrz!
Do walki szykowało się także ośmiu mnichów.
Caryll przywołał także dwa demony i to skutecznie. Jeden był głupi i wolny, ale drugi dopadł Keksa i ugryzł go w nogę. Parzyło...
Z kolei Ri'saad sprawdził stan Kaznodziei. Był zimny.
Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell
Offline
A więc to tak, co? Zabić i uciec? Jak pieprrzony tchórz? OH HELL NO! CZAS NA RZEŹ!
Ri'saad zostawił ścianę. Gwardia będzie mogła wykorzystać ją jako osłonę. Wzbił się w niebo, oddał strzał z łuku strzałą wybuchową w dowódcę-tchórza gryzionego przez "Azora" (tak postanowił nazwać demona który dopadł jego cel), a jeżeli gnój jeszcze żył, dobił go połową zawartości sakwy "monet" (czyli pięciu).
Ostatnio edytowany przez OhMyGodcat (2017-09-12 09:19:55)
Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.
Offline
*Kek*-*Jeśli żeś stąd nie spierdolił to byś się przydał*Zawołał do maga mroku o ile ten był gdzieś w okolicy.
*ZŁY PIES*
Ciął na odlew psa z miecza. Uskoczył w bok z drogi ewentualnych pocisków po czym salwował się ucieczką w stronę stajni. *Osłaniajcie mnie sprowadzę pomoc!* zawołał. -Posiłki, ten mnich pojechał po posiłki-pomyślał.
Proszę pisać po polsku. Dialogi wpisuje się od myślników.
- Administracja
Ostatnio edytowany przez Cioropis (2017-09-12 11:58:32)
Everything is temporary. Czarne Motyle na oknach naszych wrogów mówią o ich sercach więcej niż każde słowa przez nich wypowiedziane.
Offline
Miangni wyszedł właśnie od domu jednego z bogaczy (Henry Rugtsar) w Krwawej Skale. Ze swoją reputacją mógł liczyć na cięższe zadania. Sprawa była prosta - zabić dwójkę bastardów bogacza, którego przed chwilą widział. Przynajmniej na pierwszy rzut oka.
Z danych, które mu przekazano, dzieci miały żyć w dużej rezydencji, kilka mil pod miastem. I miały być dobrze chronione - chłopczyk i dziewczynka.
Obok Vidni gwizdnęła.
- I co zamierzasz z tym zrobić? Chcesz zostać dzieciobójcą?
Z drugiej strony mężczyzna proponował sporą sumę, która ustawiła by go na dość długo. 1000 srebrników - irracjonalna wręcz cena za dwa życia. Zwyczajnie kontrakty opiewały na sumy pięć-dziesięć razy mniejsze. Taką okazję żal by było pewnie wypuścić...
Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell
Offline
-Jesli chodzi o Rugtsara, to do gustu przypadła mi tylko ilość gotówki. I trochę nas zlekceważył, ale widać że mu bardzo zależy. Nie powiem, żeby mi się to podobało, ale ostatnio nie dostajemy dużo pracy... Jak dostaniemy to srebro przynajmniej będziemy mogli wybrać następnym razem jak ktoś nam zleci coś takiego.
Poza tym, nie znasz motywów tego typa. Może ma dobry powód - powiedział cicho do swojej towarzyszki - przynajmniej zróbmy to bardzo cicho i z późnymi efektami, a nasza renoma nie ucierpi
Mia spokojnie poszedł dalej przed siebie
Polecam lekturę "upadającego imperium". Dla leniwych nawet mam link
http://www.staszic-2000-f-rpg.mojeforum … .php?id=16
Offline
I tak oto bezbożnik został dowódcą fanatyków. Ironiczne. Wykorzystam ich, a jeśli któryś przeżyje to dam go kotu.
- Wy! - Caryll wskazał "magów" chaosu - Brońcie proroka! Reszta niech przeszuka wioskę. - spojrzał na spopielone zgliszcza. Widok był naprawdę marny. - Albo to co z niej zostało. Macie zaprowadzić do mnie każdego zakonnika który wpadnie wam w ręce.
Mam nadzieję że nie potraktują ich za twardą ręką. Jeśli zabiją wszystkich, to naprawdę nie ręczę za siebie.
Caryll wysłał mniej sprawnego ogara do pomocy przy byłym Kaznodziei, a sam poszedł dać Ri'saadowi pomocną dłoń.
I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come
Offline