Play by Forum

Forum służy do prowadzenia rozgrywek PBF. Powstało w zamyśle grania w RPG tekstowe.

Nie jesteś zalogowany na forum.

#76 2017-10-08 00:04:03

Czarny Smok
Chwilowo Władca Wszechświata
Skąd: Wszechczas
Dołączył: 2017-02-05
Liczba postów: 638
WindowsChrome 52.0.2743.116

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

Hasimir kontynuował próby ataku na swojego przeciwnika.


Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell

Offline

#77 2017-10-09 17:09:10

Nie Czaha
Mistrz Gry
Dołączył: 2017-02-09
Liczba postów: 352
WindowsChrome 61.0.3163.100

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

Buntownik zignorował słowa Gregorego i wystrzelił z działa energetycznego. Medyk poczuł powiew rozgrzanego powietrza, kiedy obok jego głowy przeleciał puls energii. Na szczęście w porę się uchylił. Szybko przeanalizował sytuację. Jeden strzał w twarz z tej broni na pewno nie był przyjemny. Minimalny unik i tak prawie skończył się poparzeniem. Odrzut działa przeciwnika dał mu ułamek sekundy na kontraatak, ale nie wystarczył, żeby pociągnąć za spust. Niemal natychmiast musiął uchylić się przed szerokim cięciem halabardy. Przeciwnik ciął raz za razem, prawie łapiąc go w wirze ciosów. W końcu udało mu się oddać swój strzał. Plazmowy pocisk trafił buntownika w łokieć i gdyby nie tarcza energetyczna to na pewno urwałby mu ramię. Przeciwnik nie przestawał atakować, ale Greg nie wypadał z rytmu tego morderczego tańca. Cięcie na ukos. Odskok w bok. Poziomy cios. Schylenie się. Strzał. Tym razem w drugi bok. Cięcie na ukos. A przynajmniej tak mu się wydawało. Poczuł tępy ból w klatce piersiowej, gdy buntownik uderzył go drugim końcem drzewca. Stracił równowagę i odruchowo cofnął się o krok. Trafił plecami w ścianę. Znalazł się w potrzasku. Nie widział wyjścia aż nie zobaczył zwisającego z ramy nieoszklonego okna łańcucha doczepionego do dźwigu. Bardzo długiego łańcucha.


Postać odrzuciła z metalicznym brzękiem odciętą płytę.  Widocznie nie znalazła tam czego szukała. Zaczęła sprawdzać po kolei wszystkie maszyny po drugiej stronie. Obeszła je i przeszła do maszyny obok kryjówki Eniego. Szpieg wstrzymał oddech, z rosnącym napięciem słuchając zbliżających się kroków.

Tuptup tuptup tuptup

Kolejna maszyna sprawdzona. Bez rezultatu.

Tuptup tuptup tuptup

Intruz był bardzo blisko. Eni mógł usłyszeć jego oddech i wyczuć dochodzący od postaci subtelny zapach korzennych przypraw. Z każdym krokiem postać była jeszcze bliżej.

Nagle kroki zaczęły się oddalać. Eni stał w w gotowości jeszcze pięć albo i dziesięć minut. Nagle usłyszał kolejne kroki. Tym razem odgłos był trochę inny

Tup Tup Tup Tup Tup Tup

Bał się wychylić, nie chciał zostać wykryty. Dosłyszał głos, który rozpoznał jako Xo.
- Vin, jesteś tam?


Typ był praktycznie bezbronny. Hasimir nie czuł jednak oporów przed oddaniem jeszcze jednego ciosu. Wielki Zły spróbował zablokować cięcie, ale książe przełamał jego gardę. Ostrze szabli gładko przecięło skórę i mięśnie. Poczuł satysfakcjonujące mrowienie w ręce, gdy po klindze przeszedł puls energii. Typ padł na ziemię i wymamrotał:
- Błagam cię, oszczędź mnie!


I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come

Offline

#78 2017-10-09 18:27:33

shadoa
Gracz
Dołączył: 2017-04-11
Liczba postów: 95
WindowsChrome 52.0.2743.116

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

cicho odpowiedział
-Jasne. Niepotrzebnie się martwiłeś. Prędzej mu by się coś stało niż mi. Ale tak chyba jest lepiej. Skąd wiedzieli?


Polecam lekturę "upadającego imperium". Dla leniwych nawet mam link
http://www.staszic-2000-f-rpg.mojeforum … .php?id=16

Offline

#79 2017-10-09 22:08:57

OhMyGodcat
Pani Puszczalska
Skąd: Burdel
Dołączył: 2017-02-11
Liczba postów: 477
WindowsFirefox 56.0

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

Gdy w średniowieczu ludzie mówili o danse makabre, raczej nie o to im chodziło.
Greg szybko ocenił sytuację. Mógł zostać na górze - wtedy najpewniej jego przeciwnik przygwoździłby go do ziemi po czym strzelił w głowę. Niezbyt przyjemna perspektywa. Błaganie o litość pewnie też by nic nie dały. Mógł też zjechać łańcuchem na dół, na dźwig - wtedy walczyłby na chwiejnej blasze powierzchni 9 m², nad upadkiem z paru metrów prosto w przepaść wypełnioną żelastwem które najpewniej by go śmiertelnie przebiło na wylot, z wcześniej poznanym jegomościem posiadającym pistolet laserowy ORAZ wciąż unikając pocisków z działa energetycznego. Także nieprzyjemna wizja. Ale ze wszystkich opcji to właśnie ta ostatnia dawała mu największe szanse na przeżycie (pomijając fakt, że bez wsparcia i tak nikłe), dlatego też właśnie na tą się zdecydował. Złapał więc łańcuch i zjechał na nim na dźwig, gdzie planował kontynuować walkę (pamiętał że ma tylko jeden pocisk w magazynku, bo podczas zjazdu raczej nie będzie mógł go przeładować).
Nie mogę doczekać się tego rzutu na szczęście czy uda mi się przeżyć czy nie, który pewnie nie zdam, bo szansa 50/50 z reguły NIE wystarczy Pospiesz się Abrams, długo tak tutaj nie wytrzymam...

Wiadomość dodana po 16 h 13 min 34 s:
Jako że poprzedni gracz (Adword) zrezygnował z gry, będę od teraz kierował także jego postacią. Niestety, statystyk i umiejętności (dosyć źle dobranych) nie jestem w stanie zmienić, więc szykujcie się na porażkę za porażką.


Jarred
- Jedynie to, że misja wyruszy za tydzień. Zdam raport gdy dowiem się czegoś więcej.
Jarred postanowił położyć się spać i wstać na tyle wcześnie by dotrzeć do Biblioteki o 8:30. Znając swoje szczęście, po drodze spotka go coś (nie)przyjemnego i i tak ledwie zdąży. Zupełnie jak gdy miał bronić swoją pracę magisterską. Skończyło się na tym że musiał dosłownie bronić jej przed zawirusowanym robotem-niszczarką do papieru. To dopiero było wyzwanie. Wciągnął mu całą jego 6-miesięczną pracę i musiał wszystko wymyślać na bieżąco przed egzaminatorami.

Ostatnio edytowany przez OhMyGodcat (2017-10-09 22:10:55)


Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.

Offline

#80 2017-10-10 16:57:13

Nie Czaha
Mistrz Gry
Dołączył: 2017-02-09
Liczba postów: 352
WindowsChrome 61.0.3163.100

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

Pogranicze Dominium T’rasanh, 9 marca c.z.

Khrat – pomyślał Kanan. Khrat było najstraszliwszym przekleństwem w języku Kaasaxów. Jego niefortunne użycie kiedyś wywołało nawet wojnę domową. Samo słowo oznaczało dosłownie osobę z pasji zajmującą się teoretyczną botaniką. Cywilizacja Kaasaxów widocznie preferowała w tej dziedzinie praktykę. Nie żeby to miało znaczenie. Kanan i tak był ostatnim prawdziwym Kaasaxem. Prawie wszyscy żyli teraz jako tylko jedna z pomniejszych ras w Dominium. Ale nie on.

Kanan nie był jak oni. Odkąd wieki temu imperium zostało zmiecione z powierzchni ich planety, tylko nieliczna grupa kultywowała ich tradycje. W ciągu burzliwego życia szybko wzrósł w siłę i stał się najważniejszym członkiem tego, co pozostało z dawnej Gildii (wybacz Paweł, ale nazwa Zakon za bardzo kojarzy się z LE, a ja i tak za dużo zrzynam). Nawet tego jednak nie udało mu się zachować na długo. Jego partyzantka upadła, a mu pozostał tylko jeden statek z załogą wątpliwej jakości. Wystarczył mu na życie pirata. Jakoś się układało. Miał przy sobie łup 2500 kredytów, a w ładowni były upchane kryształy warte trzy razy tyle. Kilka dni temu złapali przemytników wywożących je z Dominium. Dwójka z nich dołączyła do załogi, a resztę potraktował chlorem. Nie bez powodu zyskał sobie ten przydomek. Kanan C’hlorr

Ale teraz, lekko mówiąc, wszystko zaczynało się pieprzyć. Dwa krążowniki lokalnego gangu – Vcirr, czy jakoś tak – szykowały się do abordażu. Nie podobała im się jego „działalność”. Pewnie wyślą na niego setkę ludzi. Może więcej. U siebie zdolnymi do walki mógł nazwać co najwyżej 20.

Vpyerrdool – tak się nazywali – przypomniał sobie.


- Nie wiedzieli. Szukali mnie. Tylko zastanawiam się dlaczego. Nie spodziewałem się tego po moich sojusznikach. – Odpowiedział Xo

- Spodziewałem się tylko bierności - mruknął


Wystarczyła

Gregory nie spodziewał się, że to wyjdzie. Był przyzwyczajony do tego, że wszelkie znane i nieznane siły wszechświata działały przeciwko niemu. Ale mu wyszło. Tym razem.

Sięgnął ręką po łańcuch i chwycił go mocno. To, co działo się później stało się tak szybko, że Gregowi ciężko było poskładać w całość ciąg wydarzeń. Na pewno buntownik zdążył wystrzelić. Na pewno chybił. Na pewno padł na ziemię. Na pewno Greg bardzo mocno wybił się od ziemi i przehuśtał się na łańcuchu prosto na platformę.

Wylądował zaraz przed pierwszym napastnikiem, który jeszcze nie zareagował. Gregory miał przewagę zaskoczenia.


Niav, 9 marca c.z.

Mimo nieprzewidzianej rozmowy z Xo Jarredowi udało się wyspać. Rano czuł się wypoczęty i mimo nienawistnych komentarzy N71 opuscił statek w dobrym nastroju. Zauważył, że jego pracodawca opłacił już parking. Miał dużo czasu, więc szedł powoli, napawiając się rzeźkim, porannym powietrzem i oglądając witryny sklepów. Ludziom żyło się tu dobrze, nawet w porównaniu z jego rodzinnym Herin.
Dystopijna dyktatura, taa, jasne – pomyślał.

Do bram Biblioteki doszedł pół godziny przed czasem, więc postanowił przejść się dookoła budynku. Obszedł prawie cały ogród akademicki, gdy zobaczył blondyna siedzącego na ławce na małym placyku i dziwnie dokładnie przyglądającego się stojącej na środku fontannie. Chłopak wyglądał na mniej więcej dwadzieścia lat. Zdawał się nie zauważać Jarreda, wlepiając wzrok w cokół statuły w fontannie. Wydało mu się to co najmniej nietypowe.


I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come

Offline

#81 2017-10-10 18:03:03

OhMyGodcat
Pani Puszczalska
Skąd: Burdel
Dołączył: 2017-02-11
Liczba postów: 477
WindowsFirefox 56.0

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

Gregory
Dałem im szansę zachować się jak cywilizowane istoty. Dałem im szansę spokojnie ze mną porozmawiać. Nie chcieli. Teraz zabiję je jak cywilizowana istota.
Gregory strzelił w głowę delikwenta. W obecnej sytuacji jedynie martwy nie będzie mu zagrażać (tak, znowu przypominam że pamiętam o jednym pocisku w magazynku). W miarę możliwości postarał się użyć zdalnego wyłącznika by wyłączyć minę (w miarę możliwości, czyli np. gość z włócznią nie próbował w niego strzelać).

Jarred
Skoro już mam być tu szpiegiem, warto zacząć zdobywać informacje. Kto wie co przydatnego będę mógł się od niego dowiedzieć?
Kontakty międzyludzkie nie były silną stroną Jarreda. Mimo to postanowił spróbować. Podszedł do blondyna i rozpoczął rozmowę:
-Co takiego widzisz w tej statule?


Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.

Offline

#82 2017-10-10 18:09:44

shadoa
Gracz
Dołączył: 2017-04-11
Liczba postów: 95
WindowsChrome 52.0.2743.116

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

-Pewnie się boją. Ludzie mają tendencję do bycia biernym dopóki się nie wystraszą. Między innymi dlatego nadal żyję.... - uśmiechną się
-Niewiele brakowało. Całkiem dokładnie szukał. Natomiast wracając do podróży, czemu to trwa tak długo? W tym czasie można by oblecieć tę planetę. Kluczą aby cię zmylić? Podejrzewają czegoś?


Polecam lekturę "upadającego imperium". Dla leniwych nawet mam link
http://www.staszic-2000-f-rpg.mojeforum … .php?id=16

Offline

#83 2017-10-10 23:18:33

Czarny Smok
Chwilowo Władca Wszechświata
Skąd: Wszechczas
Dołączył: 2017-02-05
Liczba postów: 638
Windows 7Chrome 61.0.3163.100

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

Hasimir, mimo zgiełku bitewnego, uniósł brew i spojrzał zdziwiony na Złego Typa.
- Próbowałeś mnie zabić! Podniosłeś rękę na wyżej urodzonego! A teraz tchórzysz, błagasz o litość? A więc proszę bardzo, czuj się oszczędzony!
Hasimir spojrzał szybko na obraz bitewny. Jeśli nic mu nie groziło, przystąpił do w miarę najszybszego odcięcia Złemu Typu jego obu rąk i nóg.


Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell

Offline

#84 2017-10-11 16:48:07

Nie Czaha
Mistrz Gry
Dołączył: 2017-02-09
Liczba postów: 352
WindowsChrome 61.0.3163.100

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

Gregory pociągnął za spust. Gorąca kula plazmy poszybowała obok głowy buntownika i trafiła w jeden z łańcuchów łączących platformę z dźwigiem. Ogniwo pękło z metalicznym trzaskiem i podłoga pod walczącymi zaczęła się przechylać. Gregory miał szybki refleks i zdążył chwycić się końca platformy. Jego przeciwnik miał nieco mniej szczęścia i teraz zwisał nad złomem, jedną ręką trzymając się łańcucha, a drugą urządzenia do rozbrajania. Pocisk z działa energetycznego trafił tam, gdzie byłaby głowa Grega, gdyby nie jego niefortunny strzał.


- Widzisz ten symbol? – blondyn wzkazał ręką mały znak wyryty na cokole. Przedstawiał dwa zachodzące na siebie okręgi. Jarredowi to nic a nic nie mówiło. – Kiedyś, zanim powstała Biblioteka, na tym płaskowyżu stał zamek jakiegoś lorda. Ponoć jego władca kazał ukryć w nim kilka sekretnych przejść łączących najważniejsze miejsca w siedzibie. Bał się śmierci z rąk wojsk konkurencyjnej szlachty i chciał mieć dobrą drogę ucieczki. Wejścia zaznaczał dwoma okręgami. Potem zmarł od niepozornej infekcji, jego synowie przepili majątek, a zamek przejęło Archiwum. Znalazłem jedno wejście i myślę jak je otworzyć. Od kilku dni.

- W ogóle wypadałoby się przedstawić. – Dodał po chwili. – Arthur Worth z Gavii. Drugi rok arkanistyki stosowanej.


- Doszły mnie słuchy, że ze Świątyni wykradziono jakiś czas temu cenne informacje. Coś o jakiś szczątkach. Domyślam się że podejrzewają mnie o to. A teraz trzeba wziąć sprawy we własne ręce. Najpierw spuścimy łomot pilotowi i dowiemy się gdzie nas ten skurwysyn wyprowadził. – Xo zatarł dłonie.


Hasimir nie zdążył okaleczyć Typa. Gdy tylko zerknął na pole bitwy zobaczył, że jego sojusznikom nie szło wcale tak dobrze. Wszyscy byli już martwi albo pojmani. „Wolni ludzie” przeszukiwali statki, a w jego stronę szła trójka dobrze uzbrojonych banitów. Na czele szedł człowiek z czerwonymi tatuażami na szyi, lewej piersi i całym ramieniu. Prawe oko miał zakryte przepaską z szarego płótna.
- Wydajesz się rozsądny, mimo pochodzenia. Poddaj się, a dowódctwo okaże ci łaskę. – powiedział do Hasimira


I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come

Offline

#85 2017-10-11 18:20:58

OhMyGodcat
Pani Puszczalska
Skąd: Burdel
Dołączył: 2017-02-11
Liczba postów: 477
WindowsFirefox 56.0

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

Gregory
A jednak się myliłem. Wszechświat naprawdę mnie nienawidzi.
Jedyne na co mógł liczyć Greg to to że ktokolwiek przyjdzie mu pomóc, bo w obecnej sytuacji długo nie przetrwa. Przeszedł (czy jak nazwać to przemieszczenie się w czasie) na drugą stronę platformy by odgrodzić się od działka energetycznego, a stamtąd zaczął prowadzić najprawdopodobniej tragicznie wyglądający ostrzał w gościa w sterowni dźwigu (jeżeli warunki mu na to pozwalały).
Horatio Cabra/Jarred
-Horatio Cabra z La Tety. Pierwszy rok arkanistyki stosowanej. Podejrzewam że gdzieś na pewno są wskazówki co do otwarcia tych przejść. Może w jakichś rękopisach tego lorda czy innych takich?
Spojrzał też na zegarek by skontrolować czas.


Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.

Offline

#86 2017-10-11 20:32:26

shadoa
Gracz
Dołączył: 2017-04-11
Liczba postów: 95
WindowsChrome 52.0.2743.116

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

-No dobrze. Ale bądźmy cicho. Ilu niebezpiecznych ludzi jest na statku? Chcesz sam poprowadzić statek czy zmusić to tego pilota? Tak poza tym, o tych szczątkach to już chyba cały świat usłyszał. Chodźmy już, powiesz w drodze.
Eni odruchowo sprawdził stan ukrytego ostrza, wziął krótki kawałek sznura(60-70 cm), zawiązał na nim kawałek tkaniny w gruby supeł, włożył do kieszeni, wziął pistolet do ręki i schował za szatę.


Polecam lekturę "upadającego imperium". Dla leniwych nawet mam link
http://www.staszic-2000-f-rpg.mojeforum … .php?id=16

Offline

#87 2017-10-12 20:18:48

R hlorr
Mistrz Gry
Dołączył: 2017-09-18
Liczba postów: 11
Windows 8.1Chrome 61.0.3163.100

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

Kanan spróbował skontaktować się z najeźdźcami przez radio:
- Dobra, macie mnie. Teraz wybierajcie - albo rozstaniemy się po dobroci albo nie. Mam tu na statku pewien cenny ładunek... którym mógłbym się podzielić. Do tego chwilowo nie mam pracodawcy. To jest opcja polubowna. Opcja nie po dobroci - będziecie sobie zbierać ten ładunek i jeden z waszych statków kawałek po kawałku w zasięgu trzech parseków. Moja łajba może i jest stara... ale może solidnie rypnąć. Na pierwszej opcji obaj zyskamy... na drugiej obaj stracimy. To jak?

Po czym wyłączył nadawanie i odezwał się do załogi:
- No dobra, zrobiłem co mogłem. Jak się uda to będzie dobrze. Jak się nie uda... plan jest taki: wy (tu Kanan wzkazał grupę 15 ludzi) bronicie głównej śluzy przed tymi kundlami a ja i reszta spróbujemy dostać się na statek wroga i zaatakować ich od tyłu. Plan jest słaby... ale innej opcji nie ma. Robiliśmy już ciekawsze rzeczy. Załóżcie kombinezony próżniowe. Naszykuję na nich moją spodziewaną niespodziankę...

Kanan poszedł do kabiny dowodzenia. Z lekkim żalem spojrzał, być może już po raz ostatni na swój fotel, dźwignię od napędu spawaną chyba trzy razy i starą, dobrą kaasańską włócznię. Już nigdzie takich nie produkowali...
Kaasax wpisał kod czerwony. Od teraz statek stał się tykającą bombą do której tylko on miał zapalnik. Zbiorniki z chlorem czekały w gotowości. Pytanie czy będzie musiał ich użyć...

Ostatnio edytowany przez R hlorr (2017-10-12 20:20:17)


Tymczasowy MG

Offline

#88 2017-10-15 14:31:55

Nie Czaha
Mistrz Gry
Dołączył: 2017-02-09
Liczba postów: 352
WindowsChrome 61.0.3163.100

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

Pistolet plazmowy przyczepił się do paska z charakterystycznym kliknięciem. Gregory miał obie ręce wolne. Centymetr za centymetrem przesuwał się na bok zwisającej na łańcuchach płyty. W końcu mu wyszło. Obrócił platformę własnym ciężarem. Była dla niego jak tarcza chroniąca przed niemiłymi ludźmi z działami energetycznymi. Cała ta sytuacja wcale a wcale mu się nie podobała. Chciał tylko zostać medykiem, pomagać ludziom, szerzyć ból istnienia, a teraz jego życie przypominało stary film o poszukiwaczach skarbów.

A gdzie jest mój zasrany bicz, kapelusz i wielki głaz, który toczy się prosto na mnie? - pomyślał.

Ale co innego miął zrobić? Wyciągnął snajperkę – miał większe szanse że uda mu się obsłużyć jedną ręką – i spróbował wycelować. Celownik trząsł mu się jak galaretka w rękach staruszka z chorobą parkinsona. Broń była ciężka, a jej waga po prostu mordowała mu nadgarstek. W końcu wystrzelił, szczęśliwie trafiając niemiłego człowieka z działkiem energetycznym prosto w jego niemiłą twarz. Już nie będzie mu przeszkadzać.

Kurwa. Dwie i pół minuty – przeliczył szybko czas.


Arkanistyka stosowana była najprostrzą dziedziną arkaniczną. Jej główna idea polegała na tym, żeby komuś przypierdolić nie brudząc sobie rąk. A najlepiej w ogóle go nie gotykając.

- Faktycznie jeszcze nie patrzyłem w te zapiski. Nawet nie próbowałem załatwić sobie na to pozwolenia. Zobaczę co da się zrobić i dam ci znać po wykładach. Pasuje? – Odpowiedział na propozycję.

Jarred spojrzał na zegarek i zobaczył, że spokojnie ma jeszcze piętnaście minut czasu.


Xo pomyślał chwilę.
- Mamy Randalla, co najmniej dwóch skrytobójców, pilota i diakona. Diakona możemy wykreślić. Co najwyżej nas skaże na wieczne cierpienie w piekielnej otchłani. Pilot nie będzie dużo groźniejszy. Jak znam życie jest już tak schlany, że własnej matki nie rozpozna. – powiedział. – A to jest nam bardzo na rękę. Łatwo się go przekona żeby nas zawiózł gdzie chcemy.

Bez problemu znaleźli się na czele jachtu. Drzwi do kabiny pilota nie były w żaden sposób zabezpieczone. Sam pilot siedział na fotelu przed konsolą sterowania. Nieruchome gwiazdy widoczne przez przeszkloną ścianę i dach jednoznacznie wskazywały, że stali w miejscu. Eniego ogarnęło nieodparte uczucie niepokoju. Do jego nozdrzy doleciał słodki zapach cynamonu.


Ludzie (i nieludzie) Kanana byli w gotowości. Dowódca przechadzał się na pozór spokojnie po mostku. Odpowiedzi nie miał od pięciu minut, ale wydawało mu się to wiecznością. W końcu z radia dobiegł głos:
- Trzask trzask Zgadzamy się na negocjacje. Trzask Spotkamy się na trzask neutralnym gruncie Trzask trzask. Oczekujemy na trzask pana przy śluzach.


I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come

Offline

#89 2017-10-15 16:28:45

OhMyGodcat
Pani Puszczalska
Skąd: Burdel
Dołączył: 2017-02-11
Liczba postów: 477
WindowsFirefox 56.0

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

Greg
Jedyne co mu pozostało, zresztą od samego początku, do zrobienia, to odzyskanie urządzenia do rozbrojenia ładunku. Musiał jednak przekonać jego obecnego posiadacza do oddania mu go.
-Wyłącz ten ładunek to pomogę ci wejść na górę. I zrób to zanim się rozmyślę, zabiję cię jak twojego kolegę i sam to wyłączę.
Jarred
Nie przypominam sobie żebym prosił o tą wiedzę, ale nie będę narzekał, przyda się do dyskretnej infiltracji.
- Zgoda. Gdzie się spotkamy?
Gdy już otrzymał odpowiedź, powiedział że musi już iść żeby nie spóźnić się na spotkanie z prof. Harrisonem, pożegnał się i właśnie tam się udał.


Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.

Offline

#90 2017-10-15 17:56:36

shadoa
Gracz
Dołączył: 2017-04-11
Liczba postów: 95
WindowsChrome 52.0.2743.116

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

przeklęci skrytobójcy...
Eni bardzo, bardzo uważnie się rozejrzał, cicho wciągnął powietrze szukając źródła zapachu. Z palcem na spuście, gotowy do uniku, cicho powiedział
-To mi pachnie i wygląda na panów w czarnych szmatkach...


Polecam lekturę "upadającego imperium". Dla leniwych nawet mam link
http://www.staszic-2000-f-rpg.mojeforum … .php?id=16

Offline

#91 2017-10-15 19:38:42

R hlorr
Mistrz Gry
Dołączył: 2017-09-18
Liczba postów: 11
Windows 8.1Chrome 61.0.3163.100

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

Kanan odpowiedział przez radio:
- Niech będzie. Tylko żeby to nie był żaden podstęp. Bo jak jest to... to zobaczycie. I nie będzie to nic dobrego.
Dowódca włożył kombinezon próżniowy, wziął swoją włócznię i udał się na miejsce spotkania.


Tymczasowy MG

Offline

#92 2017-10-16 18:22:40

Nie Czaha
Mistrz Gry
Dołączył: 2017-02-09
Liczba postów: 352
WindowsChrome 61.0.3163.100

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

Zwisający buntownik miał czelność się targować.
- Najpierw wnieś mnie na górę! Mam zaufać takiemu obcojebowi?


Jarred pożegnał się z Arthurem i poszedł spokojnym krokiem w stronę Biblioteki. Profesor Harrison już czekał na niego w środku. Przywitał go i zaczął oprowadzanie po siedzibie Archiwum.

- To jest główny hol Biblioteki. Tutaj mamy zebrane wszystkie dane, jakie zdobywaliśmy przez wieki istnienia Ludzkich Wspólnot. – wskazał ręką na olbrzymie regały wypełniające wielkie okrągłe pomieszczenie. Każdy miał dobre trzydzieści metrów wysokości i był po przegi wypełniony dyskami z danymi. Ludzie tłoczyli się jak mrówki po ruchomych platformach. Jarreda bolała głowa na samą myśl o całej zawartej tam pamięci. Nazwa „Archiwum” nabrała nowego sensu. – Cała ta wiedza to pojemność setek tysięcy umysłów, jedyna taka skarbnica na Północnych Rubieżach.

Potem przeszli przez schludny korytarz do mniejszego budynku.
- Tutaj są sale wykładowe. – powiedział profesor – Na szczęście nie powinien pan mieć problemów z arkanistyką, mimo że dołącza pan tu w połowie semestru. Na recepcji może pan odebrać plan zajęć i klucz do pokoju, jeśli planuje pan go wynająć. A teraz niech mi pan wybaczy, ale mam na głowie anomalie, Erica Landona i całą resztę tego bałaganu.

Harrison wyszedł tym samym korytarzem, którym tu weszli i zostawił Jarreda samego w tym nieznanym środowisku.


I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come

Offline

#93 2017-10-16 18:55:58

OhMyGodcat
Pani Puszczalska
Skąd: Burdel
Dołączył: 2017-02-11
Liczba postów: 477
WindowsFirefox 56.0

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

Greg
- W twojej sytuacji nie masz zbytniego wyboru.
Jeżeli jednak buntowniś wciąż się opierał, Greg postarał się pomóc mu wejść na górę na tyle na ile umiał. Nie miał czasu na przekomarzanie się z nim jeżeli chciał wyłączyć minę w sposób inny niż poprzez detonację.
Jarred
No dobra, czas na wykłady! Już nie mogę doczekać się tej całej wiedzy!
Jarred z dziecięcym wręcz entuzjazmem zgarnął klucz do pokoju oraz plan zajęć, przejrzał go, po czym pomknął szybko na swoje wykłady. Cała ta wspaniała wiedza której poprzedni gracz Jarredem raczej nie posiadał patrząc na to co z nim zrobił nie mogła go ominąć!


Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.

Offline

#94 2017-10-17 16:39:29

Nie Czaha
Mistrz Gry
Dołączył: 2017-02-09
Liczba postów: 352
WindowsChrome 61.0.3163.100

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

Xo podszedł do fotela pilota. Siedzący na nim mężczyzna nie zareagował. Na panelu sterowania, w kałuży rozlanej kawy, leżał kubek. Sama kawa pachniała jakby ją mocno poprawiono etanolem. Republikanin przyjrzał się pilotowi i uznał, że nie mógł się po prostu schlać. Na wszelki wypadek potrząsnął go za ramię. Brak reakcji.

Poczuł z tyłu lekki podmuch wiatru. Wiedział już co go czeka, ale nie śmiał się obrócić. Po całych plecach przeszedł mu dreszcz. Wtedy padł strzał.

Korzenny zapach zaalarmował Eniego. Był wątły, ale zmysły łotra były na niego wystarczająco wyczulone. W ułamku sekundy sprawdził wysuwane ostrze i wyciągnął pistolet. W samą porę. Zaraz za Republikaninem jakby wyrosła z podłogi postać w czarnym płaszczu. Eni wystrzelił z pistoletu. Chybił, ale to wystarczyło, żeby skrytobójca przestał próbować zaszlachtować Xo. Obrócił się w jego strone i wyciągnął szybkim ruchem dwa zakrzywione sztylety z jasnego metalu. Jego idealnie biała maska bez żadnych otworów nie ukazywała nawet cienia litości


Kanan wybrał dwójke wystarczająco ogarniętych członków załogi, którzy zostali jego zaimprowizowaną gwardią i udał się do łączącego statki rękawu abordażowego. Reprezentacja gangu była podobna: dwójka drabów i wyświetlacz holograficzny.

Przed oczyma Kaasaxa pojawiła się brodata twarz lidera szajki.
- Miło wiedzieć, że jest pan rozsądnym... Rozsądnym... No, na pewno nie człowiekiem. – Zaczęła mówić zniekształconym głosem – Odrzućmy na razie różnice rasowe. Najmocniej przepraszam, że nie stawiłem się osobiście, jestem ścigany teraz przez co najmniej dwie frakcje okupujące ten kosmiczny wypizdówek. Jeśli faktycznie chce pan współpracować, weźmiemy połowę łupu jako... opłatę wejściową. W zamian nie przerobimy tego statku na eriańskie złoto i damy panu dodatkową perspoektywę zysku. Prostą robotę: wylądować, ściąć jedną głowę, spierdolić w jednym kawałku.


- Niech twoje dzieci pomrą na grypę z Feorl! – Buntownik wrzasnął i puścił się łańcucha. Spadł na stertę złomu i nadział się na wystającą z niej ułamaną stalową belkę. Z nieprzyjemnym zgrzytem ciało zsunęło się na jej sam dół, zostawiając za sobą czerwony ślad. Bezwładna ręka wypuściła rozbrajacz. Urządzenie spadło jeszcze niżej i znalazło przyjemne miejsce w głębokiej szczelinie między połową zdezelowanego transportera i lufą starego planetarnego systemu obrony przeciwpowietrznej.


Odpis dla Mateusza 2 pojawi się Niedługo™


I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come

Offline

#95 2017-10-17 17:17:57

shadoa
Gracz
Dołączył: 2017-04-11
Liczba postów: 95
AndroidChrome 61.0.3163.98

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

Eniemu spięła się twarz w skupieniu i determinacji. Nie lubił spotkań z kolegami z fachu, uważał je za niepotrzebne ryzyko.
Przeszkody są po to, aby je pokonywać pomyślał
-Strzelił po raz drugi i rzucił pistoletem w zabójcę, by rzucić się w jego ślady z nożem i ukrytym ostrzem, w kierunku uniku zabójcy


Polecam lekturę "upadającego imperium". Dla leniwych nawet mam link
http://www.staszic-2000-f-rpg.mojeforum … .php?id=16

Offline

#96 2017-10-17 18:42:53

OhMyGodcat
Pani Puszczalska
Skąd: Burdel
Dołączył: 2017-02-11
Liczba postów: 477
WindowsFirefox 56.0

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

I do czego doprowadziły cię twoje bezpodstawne uprzedzenia?
Greg jedynie westchnął na chujowość sytuacji. Miał ile, 2 minuty i 15 sekund na rozbrojenie bomby? W tym czasie musiał dostać się na dół, po czym dostać się do szczeliny. Spojrzał szybko jak szeroka ona była, po czym przystąpił do realizacji swojego planu. W miarę możliwości przeładował pistolet plazmowy, po czym jakoś złapał łańcuch/przytrzymał (tak, jakoś, bo nie jestem w stanie wyobrazić sobie jak w takiej sytuacji miałby złapać łańcuch) na którym nie opierała się blacha i strzelił jak najbliżej sufitu by móc ten łańcuch wykorzystać i by nie spadł w dół. Ocenił jaka wysokość dzieliłaby go od "ziemi" gdyby puścił się z miejsca z którego puścił się Nieznajomy #1. Jeżeli nie była ona bezpieczna, przywiązał/przyczepił jakoś odstrzelony łańcuch (tak, znowu znowu), na przykład do feralnego łańcucha, by tą wysokość zmniejszyć.


Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.

Offline

#97 2017-10-18 17:02:08

Nie Czaha
Mistrz Gry
Dołączył: 2017-02-09
Liczba postów: 352
WindowsChrome 61.0.3163.100

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

Strzał Eniego chybił celu i zniszczył jakiś ekran przy bocznej ścianie. Szpieg rzucił bronią w skrytobójcę, licząc na efekt zaskoczenia, ale przeciwnik nie dał się złapać na ten trik. Odbił lecącą broń przedramieniem. Pistolet smutno wylądował pod drzwiami, a Eni smutno znalazł się w bezpośrednim starciu z Purystą. Szybki, wręcz nadludzki refleks pozwolił mu uniknąć przerobienia na kebab.

Tymczasem Xo udało się trafić nie spodziewającego się tego skrytobójcę nożem do rzucania. Ostrze zraniło go w ramię i poleciało dalej, opadając dopiero po uderzeniu w ścianę


Łomonosow z zawrotną prędkością wylatuje ze zwężenia! Do mety zostało mu tylko przebycie Równiny i ostatniego zakrętu! Zaraz za nim lecą Valpa i Carter, ale są zbyt zajęci własną walką o prowadzenie żeby mu zagrozić. Felixson nadrabia straty po zwężeniu, goniony przez Libara. Zaraz osławiony przesmyk opuszczają kolejni zawodnicy! Libar i zaraz za nim Vi’erthen. O nie! Vi’erthen traci panowanie i ląduje na ziemi!

Czas ucieka... tik tak, tik tak... półtorej minuty

Platforma wisiała pionowo na trzech łańcuchach. Równie dobrze mogła wisieć pionowo na dwóch. Gregory złapał się jednego z łańcuchów i wystrzelił na nowo przeładowanym pistoletem w ten niepotrzebny. Ogniwo przełamało się, platforma spadła o pół metra w dół i zawisła z powrotem. Za to Greg miał nowe, bezpieczne zejście. Zsunął się po urwanym łańcuchu i wylądował z gracją na stercie złomu. Znalazł szczelinę i po kilku nieudanych próbach wydostał urządzenie na powierzchnię.

Niestety nie wszystko było takie proste. Medyk spojrzał na ekran urządzenia i zobaczył starą dobrą wiadomość: DOSTĘP ZABRONIONY. WPISZ KOD


Nowy pokój wydawał się perfekcyjny. Mały, jednoosobowy – brak przymusowej socjalizacji – schludny i przytulny. Jarredowi przysługiwał darmowy tydzień wynajmowania, ale potem będzie musiał znaleźć jakoś kasę.

Pierwszy był wykład z Historii Arkanistyki. Nudy. Jarred myślał, że przynajmniej zyska jakąś przydatną wiedzę podczas szpiegowania, ale bardzo się przeliczył. Pamiętał może ze 3 minuty z wykładu, potem uśpił go melancholijny głos profesora.

Drugi i ostatni wykład dotyczył zasady zachowania energii arkanicznej, zmory wszystkich praktykujących i głównego powodu wycieńczenia wywołanego przez długie używanie arkanicznych zdolności. Po poprzednich godzinach nudów nie miał dużych oczekiwań, ale zaskoczył się pozytywnie.

Teraz wreszcie miał chiwlę czasu dla siebie...


I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come

Offline

#98 2017-10-18 17:57:29

OhMyGodcat
Pani Puszczalska
Skąd: Burdel
Dołączył: 2017-02-11
Liczba postów: 477
WindowsFirefox 56.0

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

Greg
Żeby człowiek cieszył się, że jego jedyna nadzieja jest tylko zabezpieczona hasłem, a nie jest rozwalona - to jest definicja posiadania pecha.
- Verita, zobacz czy nie możesz tego obejść. Ja w tym czasie przeszukam zwłoki tego tam gościa w poszukiwaniu hasła.
I jak powiedział tak zrobił.
Jarred
Co to ja miałem zrobić... hmm... żadnej nauki jeszcze nie mam, z żadnego wypadku jeszcze nie muszę się tłumaczyć... A no tak, Arthur! Muszę zobaczyć czego się dowiedział! Zaraz, chwila, ON miał MI dać znać, więc po prostu jeszcze nie skończył. A więc poczekam.
Jarred nie myślał zbytnio nad wynajem tego pokoju - miał swój statek za darmo. Z drugiej strony był tam N71, któremu najchętniej porachowałby jego kod. Wyszedł z pokoju i udał się zwiedzić całą Bibliotekę, a przynajmniej tyle ile był w stanie.


Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.

Offline

#99 2017-10-19 11:02:04

R hlorr
Mistrz Gry
Dołączył: 2017-09-18
Liczba postów: 11
AndroidChrome 40.0.2214.109

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

Dobra, tylko czy znasz jakieś dobre, spokojne miejsce w którym bedziemy mogli na spokojnie pogadać. Zresztą mój statek nadaje się do gruntownego remontu. Co do zlecenia - wolę chlorować ludzi Ale od biedy uciąć głowę też mogę.


Tymczasowy MG

Offline

#100 2017-10-20 13:10:55

Nie Czaha
Mistrz Gry
Dołączył: 2017-02-09
Liczba postów: 352
WindowsChrome 61.0.3163.100

Odp: [RPG] Rozdział I - Północny Front

- Się zobaczy. Nie wygląda na bardzo zaawansowane zabezpieczenia. Polecę brutem. – Greg usłyszał syntetyczny głos Verity.
Niespodzianka. Coś wreszcie się nie spieprza... – pomyślał.

Łomonosow na ostatniej prostej! No może przedostatniej, jeśli liczyć zwężenie. Od mety dzieli go już tylko kilka kilometrów, a on rozwija maksymalną prędkość! Carter wyprzedza Valpę i goni Łomonosowa!

Minuta...

- Verita! Co ty kurwa robisz?! – Greg krzyknął do komunikatora. Było tak blisko, nie mogło mu się nie udać...
- Leci brute. Nie popędzaj, tylko zajmujesz moc obliczeniową.

Łomonosow dalej na prowadzeniu! Wjeżdża w ostatnie zwężenie! Za tym krótkim odcinkiem zabójczych zakrętów czeka go już słodkie zwycięstwo!

Pół minuty...

Greg już praktycznie się poddał. Siedział zrezygnowany koło nabitego ciała. Nie znalazł żadnego hasła.
- Mam! Gi-387sfj129kkwKSJdf))15892-232120222p222enis! – Usłyszał głos Verity, po czym urządzenie wydało wesołe bip i pokazało na ekranie:
- DOSTĘP PZYZNANY

Oprócz tego do hali właśnie weszło wsparcie – Abrams i czwórka ochroniarzy.


Odpis Filipa, leniwego chuja, który nie zapostował go na forum, tylko wysłał na priv do MG


Eni zaatakował putystę nożami, tak, aby zmusić zabójcę do parowania i kopnął go czubkiem buta w łydkę


Najpierw ciął od lewej. Purysta od razu sparował cios, ale Eniemu o to chodziło. Uchylił się przed szybkim cięciem przeciwnika i pchnął go ukrytym ostrzem. Skrytobójca miał szybki refleks i odbił rówież to. Dało mu to ułamek sekundy, który wystarczył, żeby kopnąć gnoja w łydkę. Obity metalem czubek buta z błyskawiczną szybkością uderzył w pisczel Purysty. Przeciwnik cofnął się o krok, zaskoczony bólem i wypuścił sztylet z lewej ręki.


- Mówiłem, umie pan myśleć, mimo... pochodzenia. – Powiedziała wyświetlona twarz. – Ale nie ufam ci. W naszej branży zbytnia ufność kończy się poderżniętymi gardłami. Nie zdradzę dlatego swojej kryjówki, przynajmniej dopóki nie dostanę w dowodzie wierności głowy niejakiego Diakona Hanka. Bez reszty Diakona Hanka, ma się rozumieć. Ostatnio widziano go na Globie Świętych. Jeden z moich ludzi da panu dokładniejsze koordynaty. – Kanan wzdrygnął się, słysząc ten charakterystyczny nacisk na „ludzi”.


Jarred wszedł na jedną z platform przy wieży z danymi. Szedł naprzód, przeglądając szybko nagłówki, na podstawie których sortowano dane. Był na kolumnie R. Postanowił to wykorzystać.
Regenci Rubieży Północnych, Regimenty Wspólnot – nie, to nie to

Rhimar i jego dwieście księżycy, Rhondy – ogólna teoria generatorów superpozycyjnych – bliżej, bliżej

Znalazł! Pomiędzy obszernym działem Rinsii – zaginiona cywilizacja układu Avin i mało zachęcającą sekcją Rintokopulacja – rozmnażanie niewielu form gatunków żyjących w próżni była skarbnica wiedzy o Rinthii.


I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
capitol-wrestling-federation - gangialtdorfu - mosina - luckyspeak - gwardia