Play by Forum

Forum służy do prowadzenia rozgrywek PBF. Powstało w zamyśle grania w RPG tekstowe.

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2017-02-20 00:53:05

Czarny Smok
Chwilowo Władca Wszechświata
Skąd: Wszechczas
Dołączył: 2017-02-05
Liczba postów: 638
WindowsChrome 51.0.2704.79

[Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Kilka słów wstępu - na razie puszczam obecnych, ale wstęp jest nadal otwarty.
Instrukcja obsługi: odpisujcie jedynie wasze reakcje, przeżycia itd. Jeśli napiszecie że kogoś uderzacie, zinterpretuję to jako "chcę uderzyć". Jeśli wezwiecie smoka i odlecicie na nim ku zachodzącemu słońcu - pozwolę Ci go wezwać, aby Cię zabił (jeśli czar Cię śmiertelnie nie wycieńczył), zdemolował kilka księstw i przypuszczalnie zabić resztę graczy [dblpt]P
Za barwne opisy będę dodatkowo punktował, a za b. lakoniczne wypowiedzi... jeśli będą nieprecyzyjne, będę ją interpretował na Waszą niekorzyść. [dblpt]P
Chociaż... na początku będę dla was wyrozumiały (jako że i wy i ja nie mamy jeszcze zapewne doświadczenia w powierzonych rolach). Zazwyczaj.
Na początek puszcze każdego osobno, potem będę powoli łączył wasze wątki (to jest jednak zaleta PbF - mogę podchodzić do każdego bardzo indywidualnie).

Czacha
Caryll jechał wozem z Othrondu już około miesiąca. Wszystko zaczęło się od rozmowy z przewodniczącym gildii krasnoludów - Brannonem. Kazał mu przewieźć jakąś bardzo ważną przesyłkę do Erastonu. Jeśli dostarczyłby ją bezpiecznie do Patrycjusza, otrzymałby sowitą nagrodę. Był tylko jeden warunek - nie mógł jej otworzyć i zobaczyć co wiezie. Oczywiście, kusiło go to...
Z prawej strony odezwał się jego towarzysz - stary wojownik Daug Ingem. Był potężnej budowy, dodatkowo rozwiniętej przez lata ćwiczeń i walk w wielu wojnach. Jego naturalnie kruczoczarne włosy zaczynały siwieć, a twarz zaczęły pokrywać liczne zmarszczki. Zazwyczaj raczył go historiami o swoim udziale w wojnach z Kharistanem. Miał tam zrobić fenomenalną karierę i z zwykłego szeregowego stać się szanowanym mistrzem miecza, który budził posłuch wśród największych generałów. Nieraz opowiedział o tym, jak sam w pojedynkę rozniósł armię Marzbana Samanchoda. Fakt, że nie potwierdzała tego żadna wiedzą historyczna, jaką posiadł Caryll, był co najmniej podejrzany.
- Słuchaj, jedziemy już z miesiąc, a końca drogi nie widać. A my wieziemy przesyłkę i nawet nie wiemy, co wieziemy. Nie myślałeś może... co to może być? Może by tak... tylko zerknąć? Nikt chyba nie zauważy. Co ty na to? Może...
Przerwał, zapewne dlatego że konie ciągnące wóz zatrzymały się. Przed nim stał jakiś łachmaniarz. Cuchnęło od niego, jakby nie mył się od kilku tygodni. Po okolicy kręciło się takich wielu. Zazwyczaj jednak trzymali się na uboczu i nie próbowali nikomu wchodzić w drogę.
- Zejdź z drogi! - krzyknął Daug. - Nie widzisz że jedziemy? Wynoś się stąd, czy wolisz żebym cię nauczył kultury?
Przybysz uśmiechnął się, odsłaniając połamane i żółto-czarne zęby:
- Ja chciałem tylko spytać, czy mógłbym się zabrać z wami? Idę już tym traktem od ponad miesiąca i jestem bardzo zmęczony. Zlitujcie się nad biednym człowiekiem. Zatrzymałbym się tylko na kilka godzin. I mogę wam zapłacić. - zaczął grzebać w swoich kieszeniach. Pomimo że wyciągnął je na drugą stronę, wypadł z niej tylko kilka spinaczy, dwie małe paczki wyglądające na zapas suchego prowiantu i sznurek. - Chyba.

Paweł
Elendil szedł leśną ścieżką. Nie było w niej nic ciekawego, chyba że ktoś był miłośnikiem oglądania wszelkich rodzajów krzaków i zapewne przeczytał wszystkie 3 i cztery trzecie tomów* Katalogu Azalii Wielokwiatowej i innych krzewów. Można by to porównać do oglądania schnięcia farby, albo np. grania w szachy.
Mimo wszystko, od czasu do czasu zdarzały się ciekawe miejsca. Jakieś dwie godziny wcześniej minął stary tartak imperialny. Z niewiadomych powodów pracował ostatnio kilka razy wydajniej niż zwykle. Podobno jakieś ważne zlecenie...
Kierował się do Erastonu. Czy z jakiegoś konkretnego powodu? Miał tam odbyć się niedługo turniej. Wszyscy się tam udawali. Zapowiadało się niezłe widowisko, a i zawsze była szansa własnego startu.
Z gęstych krzaków Azalii "Irene Koster"http://www.rangedala-plantskola.se/medi … 8349_1.JPG wypadł siwy, stary wilk. Pomimo wieku, zdawał wrażenie silnego i zahartowanego przez lata, zgodnie z zasadą selekcji naturalnej. Z jego oczu bił szmaragdowy blask. Zdawał wrażenie inteligentnego. I niezależnego...
Odwrócił głowę w stronę elfa.
... I szybkiego...
Dopiero teraz Elendil zauważył ostre pazury na łapach, przypuszczalnie zdolnych jednym szarpnięciem rozerwać gardło. Wilk wyszczerzył kły. Były ostrzejsze niż wiele noży, które elf trzymał w swoim życiu.
... I głodnego.
Czas zwolnił, jak to zwykle robił w takich momentach.
Wilk skoczył.

* - Podczas pisania czwartej książki autor postanowił sprawdzić, na ile liście tojadu mocnego są dla człowieka trujące, pomimo ostrzeżeń, które przodkowie zawarli po własnych błędach w nazwie tej rośliny. W ten sposób obalił teorię, że "w życiu trzeba wszystkiego spróbować"**. Szkoda, że ludzie nie uczą się na własnych błędach.
** - Zadziwiające, o ile częściej to wyrażenie odnosi się do narkotyków i alkoholu, niż np. chemii molekularnej i fizyki kwantowej.

Mateusz
Ri'saad był w mieście już od koło trzech godzin. Przypłynął statkiem, płynącym prosto z Tirin Kot - jednego z większych miast portowych Kharistanu. Nie wiedząc co ze sobą zrobić włóczył się po dzielnicy portowej. Minął już wiele stoczni i rozmawiał z wieloma żeglarzami. Mniej więcej. Byli to prości ludzie, a jako tacy cierpieli na łagodną odmianę gatunkizmu - szczególnie że marynarze imperialni często byli rabowani przez kharijskich piratów, wśród których było też wiele Khajiitów. W związku z tym rozmowa zazwyczaj sprowadzała się do cichego mruknięcia czegoś o Tych Przeklętych Zagranicznych, zabierających Naszym pracę lub rzucaniem haseł o Wszystkich Kotach Złodziejach.
Ri'saad w końcu dotarł do gospody "Pod załatanym ogrem". Kiedy wszedł, jak zwykle to bywa gdy ktoś wchodzi do tego typu tawern, wszystkie oczy wraz z ich właścicielami spojrzały się na niego. Nastała wymowna cisza.
I, jak to też zawsze bywa, od razu wrócili do swoich normalnych zajęć - głośnych rozmów i żłopania piwa.
Do Khajiita zwrócił się barman. Oczywiście był grubszym mężczyzną, koło pięćdziesiątki. Był lekko łysiejący i miał dobrotliwy wyraz twarzy. Na brzuchu nosił duży biały fartuch. Akurat wycierał brudne szklanki:
- Czegoś Ci potrzeba mon monsieur? Piwa? Wódy? Kocimiętkę? Ha ha, żartuje oczywiście. - Barman wybuchł tym typowym śmiechem, kiedy żartujący jest jedynym, którego to śmieszy a wszyscy patrzą na niego z zażenowaniem lub, aby nie robić mu przykrości, także popadają w śmiech, aczkolwiek trochę przymuszony. - Mamy też oczywiście cały zestaw posiłków, czegokolwiek sobie zażyczysz. Albo... - tu barman porozumiewawczo mrugnął okiem. - ...burdel na zapleczu, jeśli wiesz o co mi chodzi. A może chcesz się czegoś dowiedzieć? Czegoś o turnieju? Teraz wszyscy o nim mówią.


Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell

Offline

#2 2017-02-20 11:21:37

Gods of Kobol
King of the Seven Kingdoms
Skąd: King's Landing
Dołączył: 2017-02-08
Liczba postów: 196
Windows 8.1Chrome 56.0.2924.87

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Elendil:
„Raczej nie zostaniemy przyjaciółmi”  - pomyślał sobie Elendil uskakując przed wilkiem. W starciu z rozwścieczonym pieskiem miałby szansę pod warunkiem, że zauważyłby go 100 metrów wcześniej a do tego miałby naszykowany łuk. Na szczęście nie musiał z nim walczyć. Jakby każdy myśliwy musiał stawiać czoło swoim niedoszłym ofiarom niewielu byłoby na świecie myśliwych... a na pewno większość z nich nosiłaby zbroje płytowe. Na szczęście w pobliżu stał rozłożysty dąb (na który się oczywiście wspinam).


Elendil from Hause Targaryen, the First of His Name, King of the Andals, the Rhoynar, and the First Men, Lord of the Seven Kingdoms, and Protector of the Realm, Master of Board Games.

Offline

#3 2017-02-20 14:42:31

OhMyGodcat
Pani Puszczalska
Skąd: Burdel
Dołączył: 2017-02-11
Liczba postów: 477
WindowsFirefox 51.0

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Ri'saad:
Udaję rozbawienie z jakże śmiesznego sucharu karczmarza, nie biorę go oczywiście do siebie, proszę o kufel piwa, jakąś smażoną rybę, podpytuję się o najnowsze wieści, ważniejsze miejsca w mieście i jak do nich dojść, i oczywiście o ten turniej.


Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.

Offline

#4 2017-02-20 15:04:42

Nie Czaha
Mistrz Gry
Dołączył: 2017-02-09
Liczba postów: 352
WindowsChrome 56.0.2924.87

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Caryll:
Dyskretnie luzuję miecz w pochwie, dla gotowości, a następnie pytam "Kim jesteś... człowieku?". Coś mi nie pasuje w zachowaniu przybysza, i nie chcę się zdawać tylko na wątpliwe umiejętności szermiercze Dauga. W razie niebezpieczeństwa jestem gotowy potraktować żebraka mieczem lub kulą ognia. Następnie szybko sprawdzam, czy mój denerwujący towarzysz wyprawy nie zaczął dobierać się do przesyłki korzystając z mojej nieuwagi


I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come

Offline

#5 2017-02-20 16:22:26

Czarny Smok
Chwilowo Władca Wszechświata
Skąd: Wszechczas
Dołączył: 2017-02-05
Liczba postów: 638
WindowsChrome 51.0.2704.79

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Paweł
Pędzący w locie wilk zbliżał się do Elendila nieubłaganie. Elf w ostatniej chwili spróbował uskoczyć. Faktycznie, udało mu się to, jednak skacząc potknął się o wystający z ziemi korzeń i upadł z mocą na ziemię. Uderzył o nią lewym barkiem, lekko go tłucząc. Nie była to poważna rana, ale ból był stały i znacząco utrudniał poruszanie ręką. Nie było to jednak jego główne zmartwienie, gdyż wilk skoczył i stanął rozkrokiem nad nim. Uniósł łapę, zamachnął się nią i...
... uderzając o pierś elfa połamał sobie pazury. Elfowi zostało głębokie zadrapanie. Pysk wilka wykrzywił się w zdziwionym grymasie. Spojrzał na swoją łapę i zaskowytał z bólu. Elendil otrzymał chwilę by móc wydostać się z tej beznadziejnej sytuacji.

Mateusz
- Turniej? - spytał karczmarz podając Khajiitowi piwo i idealnie wysmażoną rybę. - Nic o nim nie słyszałeś? Patrycjusz organizuje go z okazji tysiąclecia Erastonu. Ma podobno ściągnąć jeden z potężnych Kryształów Stworzenia, ale jeszcze nie zdradził który. Ludzie przybywają z całego Imperium, a i wiele istot spoza niego. Ale w turnieju może wziąć udział zaledwie 16 specjalnie wybranych osób. Z czego osiem będą przedstawicielami największych państw. A co do reszty... Przepustki dostali różni mieszkańcy miasta. I... - tu karczmarz ściszył głos. - ...tak się składa że mam jeden z nich. Pewnie byś chciał, co? W sumie mógłbym Ci dać, czemu nie? Tylko że mam ostatnio na pieńku z jednym z okolicznych gangów. Jeśli przyprowadziłbyś mi ich przywódcę, mógłbym Ci go dać. Mieszka za tą dużą stocznią po prawej, w takiej dużej rezydencji. Z łatwością go rozpoznasz. - Barman wrócił do normalnego tonu. - Jakby co, to wychodząc z tawerny na lewo trafisz na ulicę Długą. Idąc do niej powinieneś dojść do Katedry św. Martysa Zbawiciela i bram Wewnętrznego Pierścienia. Wewnątrz jest siedziba Prefekta i domy arystokracji. No i arena, na której odbędą się walki.

Czacha
Biedak podrapał się po głowie.
- Kim jo jestem? Karl ze Rzepkowa. Ido na turnieja, co to ma w Era-stannie bycz. Podobno niezłe widowisko, przynajmniej tak mówił wujek Sam. Ale dróga długa i noząca i bymże sie z wami zabrał, jeśli będziecie tok mili. To czo, moge?
Łachmaniarz wyglądał rzeczywiście na znużonego, a jego buty i spodnie mocno podarte i ubrudzone w błocie. Widząc jak Caryll luzuje miecz wystraszył się i zdenerwowany krzyknął:
- Ni to ni, ni musze z wami jechać, jeśliż to sporawy kłopot. Tylko nie bijaj mnie, Waszmość Panie.
Daug szepnął do Carylla:
- Wiesz co? Ja bym się go pozbył, krzywo mu patrzy z gęby. Widziałem takiego jednego, jak walczyłem pod Błękitnym Mostem... - tutaj wojownik zaczynał opowiadać kolejną z swoich historii, jednak szybko się opamiętał. - No nieważne. W każdym razie Ty zdecyduj, co chcesz z nim zrobić.


Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell

Offline

#6 2017-02-20 16:50:42

OhMyGodcat
Pani Puszczalska
Skąd: Burdel
Dołączył: 2017-02-11
Liczba postów: 477
WindowsFirefox 51.0

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Mateusz:
Dopytuję się, w gwoli ścisłości, na czym polega turniej (pewnie walka, ale czy na śmierć itp.), czy przywódca gangu MUSI być żywy, czego można się spodziewać w tej posiadłości, oczywiście wyrażając chęć zrobienia questa. W międzyczasie popijam piwo i zajadam się rybką, wyraźnie z niej zadowolony :3

Wiadomość dodana po 12 min 21 s:
A, i jeszcze pytam sie czym takim podpadł


Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.

Offline

#7 2017-02-20 17:43:52

Nie Czaha
Mistrz Gry
Dołączył: 2017-02-09
Liczba postów: 352
WindowsChrome 56.0.2924.87

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Caryll:
"Czekaj no, opowiedz coś więcej o tym turnieju. I daleko stąd do Erastonu?"
Patrzę czy przesyłka zmieściłaby się za pazuchą mojego płaszcza.
Po chwili pytam jeszcze: "Dużo zbójców na trakcie?"


I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come

Offline

#8 2017-02-20 20:22:20

Czarny Smok
Chwilowo Władca Wszechświata
Skąd: Wszechczas
Dołączył: 2017-02-05
Liczba postów: 638
WindowsChrome 51.0.2704.79

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Mateusz
- Na czym polega turniej, pytasz? Ogólnie to kilka walk 1 na 1. Wszystkie chwyty dozwolone, wszelka broń i magia. Gra się toczy do utraty przytomności, także poprzez śmierć, lub poddania jednego z zawodników. A przynajmniej tak było do tej pory. - Następnie barman, polerując sporej wielkości kufel, zastanowił się nad pytaniami o misję. - Wisi mi czy będzie żywy, byle dał mi spokój. Wszystko zaczęło się, jak pożyczyłem od niego pieniądze na budowę tej tawerny. Niby wszystko dobrze się układa, ale ciągle mnie nęka żebym mu oddał ten dług. Wielkie co, to przecież tylko kilkaset smoków*! - Następnie barman bardzo się ucieszył, na wieść o przyjęciu zadania. - To świetnie. Powodzenia i w ogóle. Tylko uważaj, chyba ma sporą obstawę. Hmm... - barman spojrzał na pusty talerz, po rybie. - Widzę że smakowała? Poczekaj chwilę. - wyszedł i wrócił po chwili z paczką z suchym prowiantem. - Weź to. Są tu ryby smażone, pieczone, prażone  i konserwowane. Do tego dwie butelki piwa i jedna wody. Na pewno Ci się przyda.

* - Złote smoki to najwięcej warta waluta w Imperium. Jest równoważna stu srebrnym jeleniom, a każdy z nich z kolei 100 miedziakom (jak w Westeros). Aby dać jakieś porównanie, jeden jeleń jest wart ok. 1€.
Czacha
Karl uradowany wskoczył na wóz i usiadł koło Carylla. Teraz dopiero człowiek poczuł bijącą od niego okropną woń z zwielokrotnioną siłą. I nagle łachmaniarz zamarł w bezruchu. Musiał przetrawić pytania zadane przez Carylla i przypomnieć wszystkie ważne szczegóły.
- Ni wiem dużo o tym całym turnieju, li tylko co mi wujo Sam nagadał. Ma być super-hiper nagroda, jaki fajny artefakt czy cuś takiego. Sam jadę, ażeby go wygrać - klepnął się w pierś. - Jistem najsilniejszy w wiosce. Nawet ten głupy Kukurydz musił to przyznać. Jak żem go walnął, to z trzy dni się zabierał, żeby na nogi wstać. Tylko że właśnie Ci zbójcerze mnie napadli z kilka dni temu, i mojego nowego miecza zabrali, hultaje. Jak ich znajdę... - Karl wyraźnie się zdenerwował. - Tak ich kości przetrzebię, że się z kilka dni będą zbierać. O! I na ten traktat już więcej nie przyjadą. A tak to, do Erastonu niedaleko, jakieś trzy dni czy cuś takiego. Ale słyszałem, żesz niedaleko dobry zajazd "U Maurycego", może się tam zatrzymamy, cu wy na to?
Caryll spojrzał na paczkę. Na oko zmieściła by mu się pod płaszczem. Miała wymiary kilkunastu centymetrów i kształt dwóch połączonych ze sobą podstawami ostrosłupów.


Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell

Offline

#9 2017-02-20 20:44:23

OhMyGodcat
Pani Puszczalska
Skąd: Burdel
Dołączył: 2017-02-11
Liczba postów: 477
AndroidChrome 44.0.2403.133

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Dziękuję za prowiant, i idę pod tą posiadłość, oglądam ją, lookam za jakimś sneaky wejściem, doglądam się patroli, a potem zwyczajnie pukam do drzwi żeby spróbować zrobić to BEZ potrzeby mordu.


Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.

Offline

#10 2017-02-20 21:02:23

Nie Czaha
Mistrz Gry
Dołączył: 2017-02-09
Liczba postów: 352
WindowsChrome 56.0.2924.87

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Caryll:
Przechodzę na tył wozu żeby pilnować paczki i zostawiam towarzystwo żeby się lepiej zapoznało. Zdają się do siebie pasować. Próbuję użyć swoich magicznych zmysłów żeby wyczuć co znajduje się w paczce. Przy najbliższym strumyku zatrzymuję wóz i każę Karlowi się umyć. Jestem w stanie wytrzymać jego towarzystwo, ale bez body odoru. Jeśli nie dojedziemy do zajazdu przed nocą, to przesyłkę schowam pod płaszcz i wpadnę w sen-trans, którego nauczyłem się w zakonie. Dzięki temu od razu się obudzę jeśli ktoś spróbuje mi ją zabrać. Podczas pobytu w zajeździe zamierzam mieć pakunek cały czas przy sobie.

PS. Gdzie jest Othrond? To w Imperium czy jedno ze srebrnych miast?

Ostatnio edytowany przez Nie Czaha (2017-02-20 21:04:45)


I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come

Offline

#11 2017-02-20 21:40:45

Gods of Kobol
King of the Seven Kingdoms
Skąd: King's Landing
Dołączył: 2017-02-08
Liczba postów: 196
Windows 8.1Chrome 56.0.2924.87

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Elendil:
Wskakuję na to drzewo, którego korzeń tak ładnie mnie urządził (a przynajmniej się staram). Potem, jeśli się udało to zaczynam strzelać do wilka z łuku.

Ostatnio edytowany przez Gods of Kobol (2017-02-20 21:41:01)


Elendil from Hause Targaryen, the First of His Name, King of the Andals, the Rhoynar, and the First Men, Lord of the Seven Kingdoms, and Protector of the Realm, Master of Board Games.

Offline

#12 2017-02-20 22:07:28

Czarny Smok
Chwilowo Władca Wszechświata
Skąd: Wszechczas
Dołączył: 2017-02-05
Liczba postów: 638
WindowsChrome 51.0.2704.79

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Mateusz
Ri'saad dotarł pod posiadłość wskazaną przez barmana. Faktycznie, była wspaniała. W większości zbudowana z marmuru. Prowadziła do niej jedynie jedna droga. Pilnowana. Przez 4 strażników. Silnych. I przypuszczalnie nieuprzejmych dla każdego przybysza. Mieli na sobie (nikt nie wiedział skąd wzięte, bo takie materiały nie widzieli w tym uniwersum) czarne garnitury i przeciwsłoneczne okulary. Cała posiadłość była otoczona wysokim, kamiennym murem. Wszystkie okna były zakratowane. Wyjątkiem było jedno uchylone okienko, zapewne na strychu.
Ri'saad spróbował wejść do posiadłości.
- Czego tu szukasz? - zatrzymał go jeden z strażników. - Jesteś umówiony z szefem? Nie? To spływaj! - dopiero z bliska zobaczył że pod garniturami kryją się kolczugi, a u pasa ma przyczepiony dwuręczny miecz.

Czacha
Caryll opuścił towarzyszy i udał się na tył wozu. Po drodze minął twardo śpiącego Sophara. Wziął paczkę do ręki i zaczął wgłębiać się w nią swoją wolą.
Uderzyła w niego potężna dawka mocy. Zaklęcie było chronione potężną pieczęcią. Ta uwięziła jego umysł i zaczęła pochłaniać z niego moc magiczną. Jakiś demon zaczął wdzierać się do jego umysłu. Caryll nie mógł się poruszyć. Czuł jak powoli tracił opadał z sił. Ból się nasilał...
Pieczęć przestała działać. Demon się wycofał i uwolnił Carylla z pułapki. W tym czasie zdążył jednak wyssać prawie całą jego moc magiczną. Oprócz tego zostawił mu pulsujący ból pod czaszką.
Caryll chciał schować kryształ pod płaszczem, kiedy odkrył że ma sparaliżowane ręce. Nie mógł nimi poruszyć. Nie miał też mocy magicznej, by przenieść je telekinezą. Ostatecznie ruchem ramienia wyrzucił je w górę i złapał w kieszeń płaszcza.
Nie był to koniec złych wieści. Przed nim pojawił się Daug. Trzymał rękę na pochwie miecza.
- A więc to tak? Chciałeś ukraść kryształ beze mnie? I zostawić mnie samego z rozwścieczonym krasnalem? Tłumacz się, albo marny twój los!

---

Othrond - Jedno z większych miast Imperium. Siedziba Wielkiej Finansjery - to tu swe posiadłości mają najbogatsze organizacje imperium, takie jak gildia krasnoludów czy Gobliński Bank. Znajduje się jakieś 10 mil od morza.

Paweł
Elendil postanowił uciec na najbliższe drzewo. Niestety zapomniał że cały czas znajdował się pod zwierzęciem. Mimo tego udało mu się zgrabnie przeturlać i uciec z uścisku. Kosztem peleryny, którą wilk przytwierdził do ziemi. Następnie z łatwością szybko wspiął się na drzewo, poza zasięg ataków zwierzęcia. To nadal stało i to raz patrzyło na swoje złamane pazury, to na płaszcz, to na elfa. Elendil wyciągnął strzałę z kołczanu i wystrzelił. Strzała niestety nie trafiła w jakieś czułe miejsce, a jedynie w lewą łapę. Wtedy stało się coś dziwnego. Oczy wilka zmieniły barwę z szmaragdowego na zwykły, czarny. Równocześnie z krzaków rozległ się krzyk:
- Au! To naprawdę bolało. - wyszedł autor głosu, wysoki elf w srebrzystej zbroi. - Przepraszam Cię bardzo, w tym płaszczu wziąłem Cię za rozbójnika. Po co ukrywasz, że jesteś elfem? - Spojrzał na Elendila i uznał że przydało by się drobne wyjaśnienie. - To mój wilk Gaurwaith. Przed chwilą go Pożyczałem, no wiesz, tak jakby wszedłem w jego skórę. Mało brakowało, a rozszarpał bym ci gardło. Uważaj następnym razem. - Elf zastanowił się. - Jestem Gaurfein. Ambasador Aranarthu w Erastonie. Może przeszedłbyś się ze mną, to niedaleko? Być może będę mógł Ci jakoś pomóc?


Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell

Offline

#13 2017-02-20 22:32:54

OhMyGodcat
Pani Puszczalska
Skąd: Burdel
Dołączył: 2017-02-11
Liczba postów: 477
AndroidChrome 44.0.2403.133

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Ri'saad
Jako że w mieście jestem od niedawna, staram się pytać przechodniów o różne ciekawostki o tej posiadłości i jej wszelakich zabezpieczeniach, przy czym robię to na tyle sprytnie, by dana osoba nie skumała się jaki jest mój faktyczny cel rozmowy (czyli włamanie). Po skończonej odpytce patrzę (oczywiście w sposób jak najmniej podejrzany) gdzie byłoby najlepiej się wspiąć (najlepiej = jak najmniej zauważenie).

Ostatnio edytowany przez OhMyGodcat (2017-02-20 22:35:09)


Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.

Offline

#14 2017-02-20 22:49:12

Nie Czaha
Mistrz Gry
Dołączył: 2017-02-09
Liczba postów: 352
WindowsChrome 56.0.2924.87

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Caryll:
"Wiesz że to kryształ, więc ciebie też rączki świerzbiły. Zaglądałeś, prawda?" (nie otwierałem paczki, tylko sprawdzałem mocą)
"Sam też proponowałeś otworzenie pakunku. Radziłbym tego jednak nie robić." Pokazuję mu sparaliżowane ręce.
"To coś chroni silna magia. Jeśli mi nie ufasz możesz sam trzymać paczkę, ale z mieczem bym się pohamował."
W razie gdyby Daug próbował mi zrobić coś nieprzyjemnego szykuję się do wyskoczenia z wozu (miecze i resztę ekwipunku mam cały czas przy sobie).
W razie jakby Daug próbował zrobić mi coś nieprzyjemnego jestem gotowy kopnąć go z całej siły w kolano

Ostatnio edytowany przez Nie Czaha (2017-02-20 22:57:27)


I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come

Offline

#15 2017-02-21 00:02:12

Czarny Smok
Chwilowo Władca Wszechświata
Skąd: Wszechczas
Dołączył: 2017-02-05
Liczba postów: 638
WindowsChrome 51.0.2704.79

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Mateusz
- Ta posiadłość to siedziba jakiegoś bossa, więcej nie wiem.
- Hmm, jestem tylko dostawcą Okrągłych Placków z Pomidorami i Serem, codziennie daje tym strażnikom przy bramie, do środka nikogo nie wpuszczają.
- Chyba ją wykupił od jakiegoś rodu. Ale środki bezpieczeństwa mają pokaźne. W zasadzie nie da się dostać do środka. Wielu próbowało.
- Nie zadzieraj z nim chłopcze, to diaboliszcze jakich mało.
- Przeklęci Imigranci.

Ri'saad obszedł posiadłość dookoła. Z tyłu mur był trochę niższy, a i nikogo tam nie było, żeby go obserwować. Stało też kilka wyrzuconych, drewnianych pudeł...

Z tej strony także, znajdowało się jedyne otwarte (na strychu) okno.
Czacha
- To chyba oczywiste. Przecież ten kształt... co to twoim zdaniem innego może być? Oczywiście że kryształ! I te pogłoski, że jedzie tym traktem... - Daug przyjrzał mu się krzywo, szczególnie poparzonym rękom. W takich momentach Caryll na pewno żałował, że nie miał wrodzonego talentu do zjednywania sobie ludzi, tzn. charyzmy. - Skąd mam wiedzieć że to prawdziwe rany, co? Widziałem przecież jak sam rozpalasz ogień. Może teraz też chcesz mnie oszukać, żeby w nocy uciec? Nie dam się nabrać! - ryknął i, po bardzo szybkim wyciągnięciem miecza z pochwy, ruszył do ataku. Był szybki. Zaskakująco szybki. Caryll ledwo zdążył uskoczyć na bok. Zanim Daug zdążył wyhamować, otrzymał solidne kopnięcie w kolano. Coś mocno strzyknęło, jakby pękająca kość. Stary wojownik zachwiał się i upadł zranioną nogą na podłogę. Pomimo bólu zamachnął się mieczem, tnąc Carylla w lewą nogę. Niestety nie udało mu się ciąć głęboko i zadał jedynie powierzchowną ranę. Nie wywołało to w zasadzie żadnego efektu. Caryll otrzymał chwilę na działanie, zanim weteran pozbiera się z podniesieniem miecza.


Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell

Offline

#16 2017-02-21 08:27:35

OhMyGodcat
Pani Puszczalska
Skąd: Burdel
Dołączył: 2017-02-11
Liczba postów: 477
AndroidChrome 44.0.2403.133

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Ri'saad
"Dobra, jest to okno. Dziwne, ogromnie zwraca moją uwagę, i te pudła i obniżony mur, jakby jakaś dziwna, nadludzka siła chciała mi powiedzieć "wchodź przez to cholerne okno, innego wejścia tam nie chce mi się wymyślać!". Tylko czy zrobić to teraz, czy w nocy... nie, w nocy mogą już to magiczne okienko zamknąć, i nici z przepustki, więc i kryształu, więc i kaski! Dobra, za murem nic? Nic, jest bezpiecznie. Ogon do spodni schowany? Schowany. Kaptur założony? Założony. Sztylety schowane w rękawach w stylu Ezio Auditore? Schowane. To jaki ja mam plan? Wchodzę przez mur i do okna, sprawdzam czy w środku nikogo nie ma i wchodzę. Lokalizuję cel, tylko tym razem nie przedmiot a żywą osobę. Jak ktoś mnie przyuważy, to zacząć łgać że do bossa przyszedłem w ważnej sprawie. Ach, jak to dobrze mieć wrodzoną charyzmę, wolę nie myśleć, co by mogło się stać, gdybym był taki 1/7 w charyzmie! Wchodzę do bossa, gotowy na ewentualną walkę, i zaczynam z nim gadać, że chcę, żeby poszedł ze mną do karczmarza, coby mogli ustalić jakiś uczciwy system spłaty długu, na przykład na raty miesięczne, żeby i pan boss kasę dostał, i karczmarz był zadowolony, że nie musi oddawać kilkuset smoków na raz. A jak zacznie się rzucać i być wrogi, to błyskawicznie sztylety w dłonie i w gardło czy inne części ciała. W tym wypadku spłuczę krew alkoholem od karczmarza. Dobra, czas zacząć!" I przechodzę przez mur i wspinam się pod okno, a co zrobię dalej, zależy od tego jaka sytuacja będzie za oknem.


Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.

Offline

#17 2017-02-21 09:25:31

Nie Czaha
Mistrz Gry
Dołączył: 2017-02-09
Liczba postów: 352
WindowsChrome 56.0.2924.87

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Caryll:
Korzystając z tego, że Daug leży na wozie staje mu stopą na nadgarstku tak, żeby wypuścił miecz z ręki i odrzucam broń kopnięciem. Nie będzie przeszkadzało jeśli facetowi przy okazji złamię nadgarstek. Nie powinien podskakiwać. Następnie solidnym kopniakiem zrzucam go z wozu. Poradzi sobie, w tylu bitwach bohatersko zwyciężał.


I collect my story
Under the fragmented skies
Traveling through my wasteland
Praying for the rain to come

Offline

#18 2017-02-21 09:35:42

Gods of Kobol
King of the Seven Kingdoms
Skąd: King's Landing
Dołączył: 2017-02-08
Liczba postów: 196
Windows 8.1Chrome 56.0.2924.87

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Elendil:
"W tych czasach samo bycie elfem może kosztować cię życie. Ludzie są tylko ludźmi - dla nich dobry elf to martwy elf. Dlatego samotnie wolę poruszać się zamaskowany. Przykro mi z powodu twojego towarzysza ale myślę, że na moim miejscu postąpiłbyś podobnie. Może pomóc ci w opatrywaniu ran? Poza tym czy wiesz może co nieco na temat jakiegoś turnieju w Erastonie?" (do tego staram się zobaczyć, czy z peleryny zostało coś co dałoby się uratować).


Elendil from Hause Targaryen, the First of His Name, King of the Andals, the Rhoynar, and the First Men, Lord of the Seven Kingdoms, and Protector of the Realm, Master of Board Games.

Offline

#19 2017-02-21 10:29:33

Czarny Smok
Chwilowo Władca Wszechświata
Skąd: Wszechczas
Dołączył: 2017-02-05
Liczba postów: 638
WindowsChrome 51.0.2704.79

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Mateusz
Ri'saad ustawił skrzynki jedna na drugiej i wskoczył na nie. Z łatwością i kocią gracją przeskoczył mur. Następnie wyciągnął dwa noże i, wbijając je po kolei i wchodząc po nich, dotarł do otwartego okna i z kocią zwinnością postanowił przez nie przeskoczyć. Misja wydawała się dziecinnie prosta...
Zahaczył o dolną framugę okna, stracił równowagę i wypadł na zewnątrz. Upadek z 2 piętra mogła się skończyć bardzo źle, na szczęście tym razem kosztowała go ledwie złamane kilka żeber i obity bark.
Leżał na zielonej trawie w ogrodzie przy domu. Hałas musieli usłyszeć strażnicy pilnujący bramy, gdyż już pędzili w jego stronę.

Czacha
Caryll silnym kopnięciem przygwoździł nadgarstek Dauga z mieczem do ziemi. Równocześnie poczuł pękającą kość. Następnie silnym kopnięciem wyrzucił starego weterana z wozu. Z dużą siłą uderzył w ziemię na lewe udo, łamiąc również je. Przy okazji ręka trzymająca miecz, z jednej strony ciągnięta przez ciało Dauga, a z drugiej trzymana przez Carylla, zachrzęściła i doznała kilku dodatkowych złamań. Miecz został na wozie. Stary wojownik, o dziwo jeszcze przytomny, krzyknął do oddalającego się wozu:
- Jeszcze Cię dopadnę Caryll. Pamiętaj: świat jest mały, w końcu Cię znajdę.
Następnie uderzył z ogromnym impetem twarzą w błoto. Wielki weteran pierwszy raz przegrał.
Caryll wrócił na przód wozu. Karl zauważył ślady walki, musiał też wszystko słyszeć. Spytał:
- O żesz, cóżeście tam robili? Jaka duża jatka czy cuś? Bo gębę masz całą w krwi. Dobra, gdzie teraz jedziem?

Paweł
- Widać że Pan z Aranarthu, a zapewne z Spornych Ziem? Faktycznie, Imperium ostatnio zrobiło się trochę nietolerancyjne, a elfów ludzie od zawsze nie cierpieli. Ale Eraston to miejsce zupełnie odmienne. Tutaj, w czasach niepokoju i nienawiści, wszystkie rasy są sobie równe. Piękne, prawda? - elf przyłożył ręce do rany wilka. Zaczęły lśnić szmaragdową poświatą. Rana z łatwością się zasklepiła. - Z nim w porządku, nie takie rzeczy przeżywał. - następnie elf wysłuchał pytań o turniej w Erastonie. - Nie słyszałeś? Całe Imperium o nim mówi. Prefekt miasta organizuje go z okazji tysiąclecia jego założenia. Podobno ściągnął z Imperium jeden z Kryształów Stworzenia, jako nagrodę. - elf zarzucił sobie wilka na ramiona i ruszył wraz z Elendilem w stronę miasta. - Będą rozgrywane systemem pucharowym. Żeby wystartować, trzeba mieć jedną z 16 przepustek. Walka jeden na jeden, wszystkie chwyty dozwolone. Cały Eraston tym żyje. No ale ile można się rozwodzić nad turniejem... Skoro o nim nie słyszałeś to co Cię tu sprowadza? Jeśli chcesz mogę Ci załatwić bilet powrotny do Aranarthu. A gdybyś chciał zostać, mogę Ci znaleźć jakąś pracę. Co ty na to? A może... - elf zerknął na zupełnie porwany płaszcz. - ...dam ci nowy płaszcz? Mam ich kilka w ambasadzie, a zazwyczaj z nich nie korzystam.


Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell

Offline

#20 2017-02-21 10:50:36

OhMyGodcat
Pani Puszczalska
Skąd: Burdel
Dołączył: 2017-02-11
Liczba postów: 477
AndroidChrome 44.0.2403.133

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Ri'saad
Staram się ingorować fakt, że cholernie mnie boli, i staram się przebiec za ten mur. Jeżeli okaże się to niemożliwe, postaram się wyminąć strażników i wybiec głównym wejściem. Następnie staram się ich zgubić w mieście i udać się do katedry pw. św. Martysa, żeby uzyskać pomoc medyczną. Po tym czekam trochę, aż sytuacja ucichnie, zanim spróbuję ponownie.


Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.

Offline

#21 2017-02-21 11:01:07

Gods of Kobol
King of the Seven Kingdoms
Skąd: King's Landing
Dołączył: 2017-02-08
Liczba postów: 196
Windows 8.1Chrome 56.0.2924.87

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Elendil:
"Nie czuję wielkiej potrzeby powrotu do Aranarthu. Byłem tam już wystarczająco długo. Za długo. Więc poszedłem tam, gdzie akurat prowadziła najbliższa droga. Jak się okazało prowadziła akurat do Erastonu. Bardzo dziękuję za propozycje, z obu chętnie skorzystam." (do tego staram się ocenić na ile poważne są rany zadane przez pieska i je opatrzeć)

Ostatnio edytowany przez Gods of Kobol (2017-02-21 11:08:20)


Elendil from Hause Targaryen, the First of His Name, King of the Andals, the Rhoynar, and the First Men, Lord of the Seven Kingdoms, and Protector of the Realm, Master of Board Games.

Offline

#22 2017-02-21 12:42:39

Czarny Smok
Chwilowo Władca Wszechświata
Skąd: Wszechczas
Dołączył: 2017-02-05
Liczba postów: 638
WindowsChrome 51.0.2704.79

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Mateusz
Ri'saad z trudem dobiegł do muru i go przeskoczył. Strażnicy nie dali jednak za wygraną. Wyjął kuszę i wystrzelił w stronę Khajiita. Bełt pomknął prosto w serce uciekiniera...
I szczęśliwie odbił się od zbroi. Kotołak szybko pomknął przez ulice do katedry św. Martysa Zbawiciela. Wpadł do środka z impetem. W drzwiach przywitał go stary łysiejący mnich. Miał na sobie lekko brudną, brązową szatę obleczoną w białe zdobienia. Sprawnym ruchem ręki złapał przybysza i powalił go na kolana.
- Ty niewdzięczniku! - huknął na niego. - Okaż szacunek Mistrzowi i klęknij przed jego ołtarzem. Dobra. Czego chcesz. - Kapłan wysłuchał prośby. - Jasne, mogę ci pomóc. Nie ma problemu. Zaraz pójdę po odpowiednie zioła lecznicze. A powiedz mi, może wstąpiłbyś do naszego Świętego Zakonu. Zawsze szukamy nowych wiernych. Nawet - spojrzał krzywo na Ri'saada. - takich dziwnych jak ty.

Paweł
Dotarli już na przedmieścia miasta. Szli ulicą, a wokół nich stało wielu pijaków, wdów i sierot i prosiło o datek. W końcu, mijając sporej wielkości katedrę, dotarli do bramy, przed którą stało dwóch uzbrojonych strażników.
- Czego chce... A, to Pan ambasadorze. Przepraszam za kłopot, proszę wejść.
Przeszli przez bramę. Przed nimi zamajaczył spory budynek, zbudowany w stylu ledwocopoinwazyjnym.
- To ratusz, stąd Prefekt zarządza miastem. - wyjaśnił ambasador.
Skręcili w lewo w wąską uliczkę. Doszli do jej końca, gdzie stał spory budynek zbudowany z kamienia, z marmurowymi i srebrnymi wykończeniami. Weszli do środka. Był tam obszerny pokój w kształcie koła, na którego końcu stało małe biurko. Gaurfein poprosił Elendila aby chwilę poczekał i zniknął za drobnymi drzwiami, mieszczącymi się za biurkiem. Wrócił z brązowym płaszczem, zdobionym srebrnymi niciami i srebrną spinką w kształcie liścia.
- To tradycyjny elfi płaszcz, zaklęty przez rodzimych druidów. Oprócz osłony twarzy, zapewni Ci ochronę przed Magią Chaosu. Przynajmniej tą słabszą. A co do twojej misji... Ostatnio jeden z gangów porwał jednego z mieszkańców Erastonu. Był elfem, a my jako ambasada musimy go chronić. Włam się do domu ich bossa i porwij go żywego. Następnie zmuś, aby uwolnił naszego współbratymca. Jego posiadłość jest za Stocznią Miejską, tą największą. Jest charakterystyczny, wyróżnia się na tle okolicy. Rozpoznasz go. Mam nadzieję, że Ci się uda. - elf uśmiechnął się.


Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell

Offline

#23 2017-02-21 12:55:32

Gods of Kobol
King of the Seven Kingdoms
Skąd: King's Landing
Dołączył: 2017-02-08
Liczba postów: 196
Windows 8.1Chrome 56.0.2924.87

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Elendil:
Po podziękowaniu za prezent Elendil udał się na wycieczkę do miasta. Jako, że włamanie w biały dzień nie byłoby najlepszym pomysłem elf postanowił poczekać do nocy a w międzyczasie coś przekąsić. Udał się więc do karczmy (jakąkolwiek się udało znaleźć, byle nie za droga:P) i przy okazji trochę podpytać okolicznych mieszkańców na temat człowieka, który ośmielił się stanąć na drodze między nim a zrealizowaniem zadania.


Elendil from Hause Targaryen, the First of His Name, King of the Andals, the Rhoynar, and the First Men, Lord of the Seven Kingdoms, and Protector of the Realm, Master of Board Games.

Offline

#24 2017-02-21 13:09:48

OhMyGodcat
Pani Puszczalska
Skąd: Burdel
Dołączył: 2017-02-11
Liczba postów: 477
AndroidChrome 44.0.2403.133

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Ri'saad
"Dziękuję za pomoc. W sprawie wstąpienia do zakonu, zanim podejmę taką decyzję, chciałbym dowiedzieć się więcej o tej wierze, gdyż dopiero od niedawna przebywam w tym mieście"


Bardzo głęboki cytat który pokazuje jakim to ja jestem filozofem i dużo wiem o życiu oraz ukazujący moje zdolności szukania informacji w google.

Offline

#25 2017-02-21 13:44:49

Czarny Smok
Chwilowo Władca Wszechświata
Skąd: Wszechczas
Dołączył: 2017-02-05
Liczba postów: 638
WindowsChrome 51.0.2704.79

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Paweł
Elendil trafił do zajazdu "Pod załatanym ogrem". Przeszedł przez gwar rozmów i podszedł do baru. Przywitał go grubszy barman, czyszcząc akurat jakąś szklankę.
- Witaj mon monsieur. Kolejny zagraniczny, co? Jakoś z pół godziny temu wyszedł stąd taki jeden. Niby człowiek, a wyglądał jak kot. Szkoda gadać. No nic, czego sobie życzysz do jedzenia?

Miejsce na odpowiedź

Barman podając zamówione danie, wysłuchał jego pytań.
- Też chcesz się zemścić na tym draniu, co? Posłuchaj, ostatnio wysłałem tego kotka, żeby go załatwił. Poszukaj go, powinien coś o tym wiedzieć. Co? Nie wiem gdzie jest. Poszukaj i popytaj przy domu tego drania. Może ktoś go widział.

Mateusz
Kapłan położył Ri'saada na posadzce i zaczął przygotowywać wywar z przyniesionych ziół.
- Czym jest Święty Zakon? Wierzymy w Boga Gwanoda. Wierzymy że na początku świata była liczba, którą przekształcił w znany nam świat. Od tego czasu zsyła co jakiś czas proroków, którzy naprowadzają nas na właściwą drogę. Ta katedra jest poświęcona ostatnim z proroków, którzy się objawili. Zwał się Martys i powołał ok. 30 swoich uczniów (tzw. Ochotników), którzy poszli szerzyć jego naukę w świat. Nasz Zakon na przestrzeni lat zdobył wielkie posiadłości w Imperium i obecnie jest najpotężniejszą w nim organizacją. Na nasze usługi jest ponad stu tysięcy Świętych Strażników. Pilnujemy porządku, aby Imperium nie popadło w dekadencję. Wybijamy niewiernych, palimy heretyków na stosie i tego typu rzeczy. Normalna sprawa. Tutejsza placówka jest nowa. Niedługo ma tu przybyć z stolicy oddział Świętej Straży, żeby także pilnować porządku. Wstąp teraz, to zajmiesz tu niezłą pozycję. Mógłbyś zostać zbrojmistrzem albo głównodowodzącym Tajnego Wydziału Zabójstw. Czy kimś takim. To co ty na to? - w tym czasie kapłan podał mu ohydny wywar, po którego wypiciu jednak kot poczuł się lepiej. Następnie użył magii, rozpuszczając złotą poświatę na jego rany. Te szybko zasklepiły się i kot wrócił do pełni sił.


Lesser Evil - Mistrz Gry
War of Shadows - Hasimir
A Game Of Thrones - #1Stark #2Martell

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
raptor700clubpolska - oficialneforumyomi - cantagallacrew - royallufe - aylife-polskiserwerpg