Fantasy (tekstowe)

Luna · 2017-05-09 17:15:00

Samantha:
Korzystając z tego, że przeciwnik jest zmęczony, szybko rzucam w niego sztyletem, a potem, na wypadek gdybym nie trafiła, odskakuję i wyciągam kolejny sztylet, przygotowując się do obrony.

Czarny Smok · 2017-05-10 07:51:40

Marysia
Sztylet pomknął w stronę Adhemara i zatopił się w jego prawej piersi. Popłynęły stamtąd strużki krwi. Adhemar spojrzał na swoją ranę i wyjął z niej sztylet, który następnie rzucił na ziemię. Ruszył w stronę Samanthy wymachując swym kijem. Samantha próbowała obronić się przed jego uderzeniami, lecz on szybko przedarł się przez jej obronę i uderzył w jej prawe ramie. Nie poczuła siły uderzenia, za to na jej ramieniu pojawiła się dziwna, czerwona pieczęć (krzyż w kole). Wykorzystała chwilę, po wymierzeniu ciosu i, mając przeciwnika tuż przy sobie, wbiła mu sztylet w głowę.
W tym samym momencie pieczęć wybuchła.
Samantha poczuła ból w ramieniu. Miała wypaloną rękę między łokciem a ramieniem i odsłonięte mięśnie i kości.
Z chmury dymu, powstałej po wybuchu, wyleciał Adhemar. Jego twarz miała nieprzytomny wyraz. Z lewego oka sterczał mu nóż. Wokół niego zapaliła się tarcza z ognia, zasłaniając go. Gdy po chwili zniknęła, Adhemar zniknął wraz z nią.

WojtazZzZ · 2017-05-10 17:24:41

Hogath:
"Chwytam kolejne płaszcze i gaszę księcia dalej. Albo mi się w końcu uda albo spłonie mi tu żywcem, cóż innego pozostaje mi do zrobienia? "

Czarny Smok · 2017-05-11 09:06:18

Arena
Hogath zerwał kolejne płaszcze i przykrył nimi księcia. Tym razem efekt był o wiele lepszy - ogień przygasł. Hasimir miał jednak całą twarz spaloną. Pobieżne sprawdzenie jego czynności udało się w 100% - wampir dowiedział się, że książe był martwy.
---
Aldwen swymi umiejętnościami wyrwał z rąk swego przeciwnika młot i swoim ciosem zmiażdżył mu prawą rękę. Ten przetoczył się po ziemi i wymierzył elfowi kopnięcie. Trafił go w szczenę i wybił kilka zębów.
Wtedy właśnie przyszedł Caryll.
---
Kiedy Ri'saad śmiał się z imienia Partha, ten podszedł do niego, dźgnął swoją lancą i strącił w dół. Lecąc, Khajiit wpadł na wspinającego się demona Caprę i wraz z nim poleciał na ziemię. Demon częściowo zamortyzował upadek, co pomogło tylko tyle, że Ri'saad był tylko mocno połamany. Na oko tylko parę złamań. Mógł się ruszać, choć sprawiało mu to ból.
Zmęczony demon zniknął.
---
Kobieta chwyciła Białego Rycerza za pierś. W szafirowych nitkach ciecz przestała płynąć. Rycerz padł na ziemię. Kobieta spojrzała na Partha, a ten związał konopnym sznurem Prefekta.
- Znikamy.
Marcy wystrzelił strzałą w stronę wyjścia, a za nią pociągnął się sznur. Rzucił każdemu z towarzyszy chustę i cała trójka zjechała na nich, jak na "tyrolce". Parth trzymał się jedną ręką swej chusty, a w drugiej związanego Prefekta. Potem wszyscy wybiegli wyjściem i uciekli.

OhMyGodcat · 2017-05-11 10:25:47

"Ay caramba. El dolor es muy fuerte! I do tego, phh, Parth, zwiał z Prefektem. Gonić za nimi to dobra metoda, ale z połamanymi kośćmi daleko żyw nie zajdę. Było tutaj jakieś biuro medyczne czy coś. Może tam będzie coś przydatnego. Hej, Caryll, Hogath, może któryś z was mi pomóc?" Ri'saad wstał, a przynajmniej spróbował wstać, i pójść do tego całego skrzydła medycznego, najlepiej przez to wejście na górze, przy którym jest Caryll. Jeżeli nie ma zielonego pojęcia gdzie takowe biuro jest, spytał się kogoś (nie z Zakonu oczywiście) o drogę.

Ostatnio edytowany przez OhMyGodcat (2017-05-11 10:27:07)

Luna · 2017-05-11 21:07:57

Samantha:
Rzucam na swoją rękę zaklęcie leczące (regeneracja tkanek albo coś w tym rodzaju), a potem szukam jakiegoś bezpiecznego miejscem.

Adword · 2017-05-12 07:14:03

Aldwen
Ponownie atakuję przeciwnika jego własnym
młotem, tym razem celując w odcinek kręgosłupa na plecach.

Wiadomość dodana po 3 h 56 min 45 s:
Aldwen
Jeżeli przeciwnik się zbliży tworzę tarczę, która ma go zatrzymać

Czarny Smok · 2017-05-12 16:12:13

Marysia
Samantha skryła się za jedną z pozostałości po zniszczonych budynkach. Było tam względnie bezpiecznie.
Dawne pomieszczenie było małe. Szybki ogląd sytuacji pokazał, że żyła tam skromna rodzina, jedna z tych biedniejszych, ale szczęśliwszych. Na ziemi leżało ciało dziecka, bez głowy. Prawdopodobnie jego matka na chwilę wyszła gdzieś, a potem przyszedł wybuch. Być może jeszcze nie wie, że straciła syna.
Przy pomocy magii Życia, Samantha wyleczyła się z zadanych ran. Potrzebowała kilku minut, by naprawić rękę do tego stopnia, by nie odczuwać w niej bólu i móc w pełni używać. Po wybuchu został jedynie drobny ślad.

▼Ukryta wiadomość

OhMyGodcat · 2017-05-13 01:21:42

"Chociaż nie. Gońcie za bandą co porwała Prefekta!"

Nie Czaha · 2017-05-14 19:54:59

Caryll:
W czasie jak Pan Młot jest zajęty elfem wbijam zakonnikowi miecz w plecy. Następnie mówię do elfa:
- Zakon ukradł prefekta! Idziesz ze mną go odbić.
Czekam na jego odpowiedź

Czarny Smok · 2017-05-14 21:29:57

Arena
Ri'saad nie mógł się zorientować samemu, gdzie jest skrzydło medyczne, toteż zapytał o to najbliższego przechodnia. Okazał być się Zakonnikiem. Miał przecięte pół twarzy, a z wydłubanego oka ciekła mu krew.
- A, musi Pan pójść tymi drzwiami, gdzie jest laską Eskulapa, pod napisem "szpital". Mam nadzieję, że sobie poradzisz.
Ri'saad zgodnie z instrukcjami (chociaż nie widział tam laski Eskalupa)poszedł do wskazanych drzwi. Stała pod nimi kobieta i płakała. Drzwi były zawalone gruzami.
---
Aldwen spróbował wyrwać facetowi młot, ale tym razem się nie udało. Tamten mocno go trzymał, a elf znowu miał problemy z rzuceniem zaklęcia. Zajęło to jednak go na tyle, że Caryll mógł spokojnie podejść faceta od tyłu i dźgnąć go mieczem. Ten upadł na ziemię i kaszlnął krwią. Próbował podnieść młot i wymierzyć cios, ale był zbyt zraniony, by to zrobić. Aldwen nadal próbował go dobić jego młotem. Tym razem go wyrwał i... strzaskał mu kilka palców. Po kolejnym ciosie Carylla padł na ziemię nieprzytomny możliwe, że martwy.
---
Kiedy Caryll i Aldwen sobie siedzieli nad trupem i rozmawiali, do Carylla podeszła od tyłu pewna postać. Caryll odwrócił się. Tą osobą był...
TAM DAM DAM
...Karl. Jego oczy świeciły się na czerwono. Był cały we krwi. Przemówił głosem cięższym niż zwykle:
- Jestem Ar-Shubbal, władca Domeny Zniszczenia. Dzięki ranom, ten... pojemnik, osłabił się na tyle, że wiążące mnie pieczęcie pękły. Teraz jest w mojej woli. I potrzebuję Twojej pomocy. I ewentualnie Twojego kumpla, elfa też. Przyłączcie się do mnie i przywróćmy na Świecie władzę Tharizduna! I możecie być spokojni, na pewno się Wam sowicie odwdzięczę.

OhMyGodcat · 2017-05-14 21:36:08

"Co się stało? Czemu wejście jest zagruzowane?"

Czarny Smok · 2017-05-14 21:55:04

Mateusz
- Och... Jestem Anastazja, żona Eskulapa, jednego z lekarzy. Chlip. Oni byli, chlip, w środku i chlip, wybuchła jedna z tych bomb. Proszę, chlip, odgruzuj przejście i urachlipratuj mojego chlip chlip męża. Chlip.
Ri'saad przyjrzał się zagruzowanemu przejściu. Było tam trochę kamieni (jakieś kilkaset funtów), ale krok po kroku mógłby je usunąć.
Anastazja była czarnowłosą kobietą z zielonymi oczami. Miała na sobie błękitną suknię.
- Chlip.

OhMyGodcat · 2017-05-14 21:58:03

"Dobra, spróbujmy. Ty też możesz pomóc, będzie szybciej"

WojtazZzZ · 2017-05-15 00:00:10

Wojtazz:
"Przynajmniej próbowałem. Nie wiem, jakie konsekwencje przyniesie śmierć tego Księcia, ale obawaim się najgorszego.
Może dołączę do reszty grupy na arenie, sam nie wiem"

Nie Czaha · 2017-05-15 08:49:36

Caryll:
- Elfie, sprawdź, czy tego zakonnika da radę naprawić.
Następnie zwracam się do demonicznego Karla:
- Po pierwsze, na czym ma polegać moja pomoc. Po drugie, ja jestem tylko niehonorowym najemnikiem i dezerterem, więc najpierw chcę wiedzieć co dokładnie będę z tego miał. I przydałaby mi się pewna zaliczka. A po trzecie, elf ci nie pomoże, musi teraz gonić za zakonnikami i prefektem.

Czarny Smok · 2017-05-15 11:24:19

Michał
- Twoja pomoc? Zobaczymy. Będziesz dostawał od mnie różne zadania do wykonania. Na razie... Pomożesz mi zdobyć Kryształ Stworzenia obecny w tym mieście. Co do nagrody - czyż sama wizja zniszczenia Świata nie jest kusząca? Ale jeśli naprawdę chcesz, to... - W ręku zmaterializoał mu się ogień. Następnie przybrał kształt plakietki. A potem zmienił się w plakietkę. Czerwoną. - Trzymaj. To materiał wybuchowy, odpalisz go swoją mocą magiczną. W czasie podróży mogę nauczyć Cię b. zaawansowanej Magii Chaosu, może przy okazji zgarniemy jakieś ciekawe artefakty... I przede wszystkim pomogę Ci ujarzmić Twoją wewnętrzną moc.

Nie Czaha · 2017-05-15 11:35:40

Caryll:
- Przez wewnętrzną moc masz na myśli cząstkę duszy maga? I gdzie znajduje się obecnie ten kryształ? I w końcu gdzie mam cię znaleźć jak go zdobędę?
Potem dobijam zakonnika. Jednak nie będzie potrzebny

Czarny Smok · 2017-05-15 13:15:26

Мфснаl
- Tak, tego maga. Po Kryształ pójdziemy razem. Zaprowadzę Cię tam.

Gods of Kobol · 2017-05-15 18:15:55

Strzelam do wroga zwykłymi strzałami celując w czułe punkty (tzn. niechronione przez zbroję np. głowa, ważne życiowe organy, w tym związane z maną) a jeśli to nie pomoże i abasador będzie wyraźnie bliski śmierci strzelam strzałą wybuchową.

Czarny Smok · 2017-05-16 08:06:42

Paweł
Elendil wystrzelił bardzo celnie strzałę, która trafiła przeciwnika w prawą dłoń. Przekuł ją na wylot, tzn. strzała została w niej i wystawała z dwóch stron dłoni. Co więcej, zmusił go do wypuszczenia z ręki miecza. Randoul zawył z bólu i spojrzał zimno na Elendila. Jego wzrok dość dosadnie mówił "Zginiesz marnie". Wyjął lewą ręką ze zbroi trzy kulki i rzucił nimi w stronę Ambasadora i Elendila. Wypuściły z siebiie dym, który stosunkowo ograniczył ich widoczność. Gdy opadł, nikogo już nie było (tzn. przeciwnika, bo oni wciąż tam byli).

Gods of Kobol · 2017-05-16 09:03:35

Orientuję się czy nie ma w pobliżu żadnego zagrożenia i jeśli nie to pomagam ambasadorowi na tyle ile mogę.

Luna · 2017-05-17 19:24:34

Samantha:
Idę rozejrzeć się, co się dzieje w mieście.

OhMyGodcat · 2017-05-17 19:54:31

P.S.
Jeżeli udaje mi się odgruzować, a w środku ludzie są w stanie mnie wyleczyć, oraz nie będzie czekać mnie jakiś ważny wybór, po wyleczeniu udaję się w pogoń za Prefektem. Jeżeli potrafią zregenerować mi oko (nie żadne szklane oka czy coś takiego, tylko moje dawne oko w oczodole) to z tego korzystam.

Czarny Smok · 2017-05-17 23:06:45

Paweł
Elendil okazał się dość dobrze przewidywać różne pułapki, zastawiane często i dość oczywiście przez życie. Za jednym z okolicznych ruin budynków był cień, który z jakiegoś powodu się poruszał. Co więcej, na miejscu, gdzie przed chwilą stał Randoul, była jakaś dziwna, czerwona kulka.
Dzięki zdobytej wiedzy, Elendil mógł w ofiarnym ataku rzucić się na Ambasadora i przewalić ich obu na ziemię, ochraniając przed skutkami wybuchu.
Gdy kurz opadł, Elendil rozejrzał się jeszcze raz. Tym razem za żadnym z ruin nikt się nie krył, a i więcej zagrożeń nie było w okolicy.
Elendil spojrzał na stan zdrowia Gaurfeina. Na brzuchu oraz prawej ręce, w miejscu gdzie objęły go macki ze zbroi Zakonnika, miał pasy spalenizny. Szczególnie mocno było to widoczne na ręce, którą ledwo mógł poruszać.
- Ach... Moja ręka... Nie wiem co to było, ale to jakaś piekielna moc. Niby tacy religijni, a najwyraźniej zawarli pakt z demonami. - złapał się za ranę. Dość mocno krwawiła. - Nic... mi nie... będzie. - Z trudem uśmiechnął się. Przyłożył tam lewą rękę i wypuścił trochę magii, objawiającej się u niego jako zielona poświata. Rana przestała krwawić, ale nadal była bardzo głęboka i widocznie mocno go dotykała. Także nadal krwawiło mu z brzucha. - Musisz ich powstrzymać. Ja nie dam rady dalej walczyć. - Zamknął prawe oko. Lewe nagle zapaliło się na zielono. Po paru sekundach zgasło i odsłonił drugie oko. - Przy wyjściach z miasta stacjonują Zakonnicy. W mieście nic nie zobaczyłem, widać jest za mało drzew. - Przerwał. - Słuchaj... Jestem wyczerpany i nie mam siły, żeby się do końca się uzdrowić. Nie mogę mieć pewności, czy to przeżyję albo czy mnie nie złapią. Dlatego... - sięgnął lewą ręką do swojego lewego oka i wyjął je. Następnie rzucił je Elendilowi. Było drewniane, ale sączyła się przez nią dziwna, magiczna energia. - Strzeż go. Jest bardzo cenne. Na razie je zachowaj, a potem przeszczep sobie w miejsce jednego ze swoich prawdziwych. I kiedy to zrobisz - używaj go jedynie w ostateczności. Jego używanie zużywa ogromne ilości many. Co Ci da - przekonasz się. - uśmiechnął się. - Nie chcę Cię też na siłę narażać na niebezpieczeństwo. Postaraj się odzyskać Kryształ, ale jeśli nie czujesz się na siłach - idź do portu. Jest tam statek, który dzisiaj powinien odpłynąć do Aranarthu. I... jeśli nie zdążę... jest tam taka dziewczyna. Nazywa się Marthija Eusokolos. Powiedz jej... że jest... suką. Dobrze?
Marysia
Samantha szła w stronę miasta. Na ulicach było pusto. Ktoś mógłby powiedzieć że spokojnie - ale nic bardziej mylnego! Ludzie są na ulicy właśnie wtedy, gdy jest spokojnie. Gdy nadchodzi niebezpieczeństwo, chowają się.
Po kwadransie drogi doszła do obszernego placu, zbudowanego głównie na marmurze. Na jej środku stał pomnik jakiegoś wojownika, z postury przypominał on Białego Rycerza.
Pod nim siedziało kilka osób. Było to zgromadzenie dość dziwne - szczególnie pod względem rasowego składu. Jednym z nich był krasnolud, który to też przywołał ja do siebie. Miał długą, czarną brodę, sporą żelazną zbroję z hełmem i resztą uzbrojenia, oraz dwa sporej wielkości topory bojowe.
- Witaj, Droga Pani. Co tak daleko od domu robi tak piękna elfka? Jestem Glaur Rudostopy i można powiedzieć, że jestem przywódcą tej oto zbieraniny. Pochodzę z Gór Rudych i jestem inicjatorem naszego "projektu". Szukamy towarzyszy do wyprawy na północ, dalej nawet niż za Góry Sowie. Wśród krasnoludzkich plemion krążą plotki, że jest tam coś więcej aniżeli tylko pustkowie i chcielibyśmy to zbadać. Może Miła Pani zechciałaby się z nami zabrać? Jeśli Pani chciałaby, możemy nawet zapłacić. Mogę zaoferować 500 smoków i równy udział w łupach z wyprawy. Czy wybierze się Pani z nami?
Samantha spojrzała jeszcze raz na tą zbieraninę. Oprócz krasnoluda, był tam wysoki elf o ciemniejszej karnacji, w purpurowych szatach, starzy człowiek z wieloma bliznami okalającymi twarz, który był dość mocno porośnięty, a jego zęby były odrobinę dłuższe i ostrzejsze oraz centaur o pięknej miedzianej karnacji i brązowym włosiu.

Play by Forum

#526 2017-05-09 17:15:00

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#527 2017-05-10 07:51:40

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#528 2017-05-10 17:24:41

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#529 2017-05-11 09:06:18

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#530 2017-05-11 10:25:47

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#531 2017-05-11 21:07:57

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#532 2017-05-12 07:14:03

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#533 2017-05-12 16:12:13

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#534 2017-05-13 01:21:42

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#535 2017-05-14 19:54:59

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#536 2017-05-14 21:29:57

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#537 2017-05-14 21:36:08

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#538 2017-05-14 21:55:04

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#539 2017-05-14 21:58:03

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#540 2017-05-15 00:00:10

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#541 2017-05-15 08:49:36

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#542 2017-05-15 11:24:19

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#543 2017-05-15 11:35:40

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#544 2017-05-15 13:15:26

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#545 2017-05-15 18:15:55

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#546 2017-05-16 08:06:42

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#547 2017-05-16 09:03:35

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#548 2017-05-17 19:24:34

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#549 2017-05-17 19:54:31

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

#550 2017-05-17 23:06:45

Odp: [Archiwum] Prolog - the Last Bastion (tLB)

Stopka